babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 6 maja 2018

6.05.2018 Było pięknie

Uroczystość trwała dość długo , ale była piękna i wzruszająca .Moja wnusia czytała część podziękowań i śpiewała z kilkoma innymi dziećmi podziękowania dla rodziców. Siostra się postarała, przygotowała z dziećmi takie własnie śpiewane podziękowanie na melodię "Alleluja" Leonarda Cohena. Dla wnusi nic szczególnego , umie tę piosenkę zagrać na keybordzie, stwierdziła ,że była prosta . Nooo, wcale nie jest prosta do zaśpiewania , ale widać mamy zdolne muzycznie dziecko w rodzinie. Dzieci ślicznie wyglądały w skromnych albach , bez zbędnej rewii mody . I to mi się podobało. Wszystkie ciotki , mamy , babcie i inne panie sobie za to nie żałowały . Istne targowisko próżności . Ja nie szalałam , wybrałam moją biało-grafitową sukienkę z nadrukiem miasta i płaszczyk w kolorze seledynowym , moje synowe , młodsza biało-czarną , starsza- mama wnusi w kolorze morskim. Panowie, wiadomo ; klasyczne garnitury. 
Przyjęcie było przygotowane w restauracji o skromnej nazwie Loft i takim wystroju . Brakowało trochę jakiegoś patio , gdzie można by się przewietrzyć ,ale przynajmniej całą górną salę mieliśmy dla siebie , a dodatkowo pokoik dla dzieci , gdzie mogły się do woli bawić i korzystać z żelkowego barku. Miały klocki, kolorowanki , autka i nawet piłkarzyki, które syn zawiózł na salkę dla uciechy dzieciaków. Jedzonko pyszne i w ilości nie do pokonania. Na popołudnie był zamówiony fotograf, zresztą nasz znajomy . Oprócz tradycyjnych zdjęć zrobił małej prawdziwą sesję fotograficzna na pobliskim skwerku, na tle zabytkowego pomnika św Stanisława i starych kamieniczek. Ciekawam jak to wyjdzie. Widziałam jego zdjęcia , robi naprawdę piękne . Po wczesnej kolacji towarzystwo zaczęło się rozchodzić więc i my podziękowaliśmy i wróciliśmy do domu. 
Wniosek na przyszłość - nie zakładać nowych butów na takie imprezy , po paru godzinach miałam dosyć . 
A jutro niestety ; czas wracać do pracy , rachunków, ofert i całego tego kołowrotka. 

2 komentarze:

  1. Najważniejsze, ze pogoda dopisała. Mówiąc szczerze jakoś do alb u dziewczynek nie mogę się przekonać chociaż doceniam cel. Raczej widziałabym jeden fason sukienki. Ale to tylko moje skrzywienie. Dobrze, ze miała koszyczek. To pamięta się całe życie te szczegóły. Ja do dziś pamiętam koronkowe białe rękawiczki bo miałam tylko ja. :D I wianuszek z żywych stokrotek a nie sztuczny. ***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te alby zastąpiły używane za naszych czasów sukienki liturgiczne , pamiętasz je pewnie ; obrabiane przy szyi na szydełku i zawiązywane z wyszytą Hostią i przewiązywane w pasie żółtym sznurem . Myślę , że coś jej tam zostanie w pamięci z tego dnia.

      Usuń