u nas czy to plany czy ich brak , wszystko zmienia się szybciej niż w kalejdoskopie. Od rana jak zwykle w soboty wybrałam się na zieleniak. Jakoś w tym roku takich ilości warzyw i owoców jak w minionych latach nie widać . I ceny wzrosły . W górę też poszło paliwo , właściwie nie wiadomo z jakich przyczyn. Dobrze to to nie wygląda. Po powrocie zajęłam się zaprawami. Tak, wiem , odgrażam się , że więcej nie będę i tak dalej ...Zrobiłam kolejne 3 słoiki ogórków i resztę jabłek. Jabłka obrałam , pokroiłam , włożyłam do słoików i przesypałam cukrem. Będzie w zimie dodatek do deserków. I tak sobie w tej kuchni gospodarzyłam aż do obiadu. W przerwach wrzuciłam kolejne ładunki prania i posprzątałam. Na obiad zrobiłam knedle ze śliwkami . Pyszne wyszły . Zrobiłam dużo. Zamroziłam jeszcze dwie spore porcje na dwa obiady . Ciekawe czy się w tej zamrażarce uchowają w stanie nadającym sie do użytku . Ciasta na ugotowanych ziemniakach jeszcze nie mroziłam.
Późnym popołudniem pojechaliśmy na budowę .Tym samym plany przejażdżki rowerem się zdezaktualizowały .Na budowie dokończyliśmy porządkowanie trawników . Popryskaliśmy po raz kolejny zielsko randapem i posprzątaliśmy parking. Cały zasypany liśćmi i drobnymi gałązkami , pewnie po ostatnich burzach. Tym samym załatwiliśmy sobie porcję ruchu na świeżym powietrzu. Wieczór spokojny , z herbatką różaną , telewizorem i nowym numerem "Polityki" .
Za tydzień ,w piątek ( nooo, nie cały tydzień ) wyjeżdżamy na weekend na nasze ukochane Kaszuby. Już się cieszę .
Lato mija , za tydzień imieniny mojej mamy ,odlot bocianów i po wszystkim .Szybko to poszło w tym roku i jakoś nawet nie poczułam ,ze było .Milego wypoczynku .
OdpowiedzUsuńTeż jakoś tego lata nie odczułam . Za dużo pracy . Jedynie pogoda mi sprzyja , bo nie ma upałów .
UsuńJa mroze kopytka i się nie rozpadają więc knedle też nie powinny. Schab susze dwa razy w miesiącu nie tylko dla siebie. Aktualnie dla zięcia, do Belgii.pierwszy dzień 5 godz w temp 40 śr.drugi dzień 3 godz.w temp.50.wychodzi jak najprawdziwsza szynka szwardzwaldzka!
OdpowiedzUsuńCzyli powinnam jeszcze posuszyć ze 2-3 godziny. Na razie suszyłam dwa razy po 3 godziny w 50 stopniach .
UsuńNapiszcie więcej o suszeniu schabu, pliiiiiisssss :)
UsuńNapiszcie więcej o suszeniu schabu, pliiiiiisssss :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńByć może to wystarczy. Ale ja zawsze suszyłam pierwsze 5 godzin, a potem różnie. teraz mięso ma przed soba podróż do Belgii, dlatego podsuszałam dłużej, normalnie 1-2 godz. Wszystko zalezy od tego, jaki gruby był schab i jak szybko zużywasz. My nasz dzielimy na pół i połowę zamrażamy. Po odmrożeniu nic nie traci na swych wlasciwościach!
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa co z tego wyjdzie . Na razie suszę .Pomniejszył objętość więc chyba schnie. Jutro się okaże. A poza tym robię to po raz pierwszy więc nie wiem ile i jak długo będziemy jeść
UsuńNajważniejsze ostry nóż bo musisz kroić naprawdę cienko. Super cienko. Sama dojdziesz do optimum. Tak jak ja!
OdpowiedzUsuńSmacznego!