Moje autko oczywiście ! W końcu mi zrobili ( może moje wczorajsze odgrażanie się poskutkowało?). Prawie nie poznałam pojazdu po tej naprawie . Małe... śmigiełko ? wiatraczek ? No , coś w tym rodzaju wielkości ciut więcej niż piłka do tenisa przywróciło moc moim 180 koniom mechanicznym . Już zapomniałam jak się jeździ z takim wykopem . Prawie pół roku jeździłam z popsutą tą jakąś turbiną . No ale jest . Od razu pojechałam na porządne zakupy , bo w rowerowym koszyku co najwyżej chleb i dwa ogórki mogłam przywieźć oprócz laptopa w plecaku i najmniejszej z moich torebek. Zapasy uzupełnione . Przy okazji okazało się ,że alertec ( takie tabletki na alergię ) i nasza ulubiona kawa do ekspresu to jakiś wysoce deficytowy towar w naszym mieście. Obskoczyłam galerię i dwa markety dodatkowo i dwa opakowania leku kupiłam w dwóch różnych aptekach , a kawy , nie było w żadnym. Wybrałam inne , też dobre , ale tej ulubionej nie ma i już.
Jutro wybieram się na targ. Nie byłam już kilka tygodni i zapasy zielonego wypadałoby też uzupełnić. Inna kwestia czy coś nie wyskoczy i moje plany mi uniemożliwi.
Hi,hi,hi! Przyzwyczajenie druga naturą! Ale jeśli chodzi o alergeny, to dziwne, że brakuje czegoś, co powinno być podstawą, skoro tyle alergii w dzisiejszych czasach!
OdpowiedzUsuńA samochód, to dopiero dopiero przyzwyczajenie! ;-))))) No dobra, zycie ułatwia też! :-)))))
Gdzie będziecie za dwa tygodnie?
Nie mam pojęcia . Obdzwoniłam kilka sprawdzonych miejsc ale nikt nic nie ma wolnego więc starym zwyczajem pójdziemy na żywioł a skończy się jak zwykle na polu w Płęśnie jeśli nic na miejscu nie wyhaczymy. Ale będziemy i to najważniejsze
Usuń