babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 19 sierpnia 2016

19.08.2016 I tak to jest

ze mną . Nieustanny wyścig z czasem Póki co , czas górą . Jeszcze nie znalazłam chwili na zgranie i obrobienie zdjęć z wyjazdu ( wiem , obiecałam pokazać coś nie coś ) i parę zaległych na dokładkę . Dziś cały dzień pisałam . Faktury i oferty na zmianę , ale faktury rzecz najważniejsza. Parę drobniejszych tematów mi uciekło , będę nadrabiać . Popołudnie przespałam . Jeszcze w pracy rozbolała mnie głowa i nie chciało odpuścić . Nie wiem z jakiej przyczyny. Tabletki pomogły na jakąś godzinę i teraz znów mi się daje we znaki. Chyba położę się wcześniej , jak tylko mężuś pojedzie do teściowej. Jeszcze tylko dziś i jutro . W niedzielę wraca Szwagroska więc opiekę nad teściową przejmie. 
Na jutro mam w planach sporo . Przede wszystkim zanieść zimowe płaszcze do czyszczenia . Nie zrobiłam tego na wiosnę a jesień bliska . Muszę pojechać na działkę narwać śliwek i nazbierać jabłek, zanieść do piwnicy zaprawy i samochodową lodówkę ,zaprawić trochę śliwek i jabłek , może zdążę też obszyć nowe firanki do kuchni. Niechcący zniszczyłam sobie jedną część  z tych co mam . Nowe już kupiłam , ale muszę trochę skrócić .  Z nową maszyną to będzie łatwe.  Od rana oczywiście jak zwykle zakupy cotygodniowe. Tym razem jeszcze i wizyta na poczcie , bo nie zdążyłam wysłać faktur . Nazbierało się trochę . Na dożynki we wsi u młodszej młodzieży lub zjazd wojów słowiańskich na wykopaliskach w Grzybowie raczej nie zdążymy a marzyło mi się . Wciąż nie mogę się zabrać za przetrzepanie szaf i skasowanie niepotrzebnych rzeczy . 
Jabłek na razie nie zagospodarowałam , wydałam teściowej , stwierdziła, że jak nie potrzebuję to ona weźmie i przerobi na mus. I dobrze ,bo jest ich mnóstwo , a przynajmniej będzie miała zajęcie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz