babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

19/20.04.2010 Krajobraz po ...

Ciężki był miniony tydzień , atmosfera dość przygnębiająca i brak zapału do czegokolwiek.. Było , minęło. Czytając wpisy na kilku zaprzyjaźnionych forach stwierdziłam ,że społeczeństwo jest bardziej uczuciowe niż racjonalne. Od wzdychań i łez aż gęsto , pytań i wniosków jak na lekarstwo , a na dodatek te co już się pojawiły w większości obiegowe i pozbawione głębszej treści. Szkoda... Wydawałoby się,że tak trudne doświadczenie jakie było nam dane 10 kwietnia powinno dać więcej do myślenia . Widać przeceniłam intelekt rodaków...
Mnie jak zwykle wiele myśli tłoczy się do głowy i nie daje spokoju. Po pierwsze to nie uważam ,że ta sytuacja odwróci nasze stosunki z Rosją na pozytywne. Nie tak od razu jak się niektórym wydaje. Biorąc pod uwagę fakt,że Rosjanie i tak już dużo zrobili w tej sprawie , ( pochowali ofiary Katynia, utrzymują cmentarz, urządzili uroczyste obchody i co ważniejsze uznali,że ta zbrodnia miała miejsce i wskazali winnych czyli reżim Stalina) to nie należy naciskać na więcej. Źle się stanie jeśli nadal będą się domagać przepraszania, wyjaśniania i nie skończy się wypominanie. Paradoksalnie Prezydent Śp., dopiął swego i świat usłyszał o Katyniu. Smutne ,że za cenę życia jego i 95 innych osób.
Europa i świat już wie , poznali prawdę ale i my powinniśmy wreszcie przyjąć do wiadomości i wyciągnąć naukę z tego w jaki sposób świat nas potraktował w dniu pogrzebu. Rozumiem , pył wulkaniczny stanął na przeszkodzie – z naturą jeszcze nikt nie wygrał. Czy to jednak nie doskonała wymówka ? Jeśli samolot prezydenta USA ma być azylem i za razem centrum dowodzenia na wypadek
wojny nuklearnej , to nie wierzę,że zaszkodzi mu jakaś tam chmura pyłu wulkanicznego. Jakoś premier Maroka jej się nie przestraszył i przyleciał nie zapowiedziawszy nawet swojej wizyty, nie przestraszyli się przedstawiciele Izraela , Gruzji i Azerbejdżanu. Kto chciał być naprawdę obecny to był , dojechali pociągiem ,śmigłowcem , autem – jak tylko się dało. Cóż ,jak wspomniałam we wcześniejszym wpisie po Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech czy Niemczech nie spodziewam się niczego oprócz pustych słów więc nawet mnie to nie zdziwiło. Niemcy zresztą i tak chociaż pozory zachowały . Pani Kanclerz gdzieś ponoć utknęła z powodu pyłów , to w jej miejsce przyleciał prezydent . Ok. Przynajmniej jakaś dobra wola. Dla Nato i UE jak widać nie specjalnie się liczymy . Wniosek z tego taki,że nasza przyszłość i nasze sojusze powinniśmy kształtować tu w Europie Środkowej i Wschodniej. Nie oglądałam wczoraj wiadomości , wiem jedynie od Synalka , który ostatnio namiętnie czytuje wszystkie serwisy informacyjne ,że PiS już ma kandydata do wyborów prezydenckich z sugestią na prezydenckiego brata.
Jeśli ta informacja się potwierdzi , to ja stracę wiarę w jakiekolwiek morale człowieka.
Na razie tyle o polityce . Nowy tydzień zapowiada się narwany .

1 komentarz:

  1. Witam Cię. Wybrałam tą samą formę bloga :0
    W politykę nie zamierzam się zagłębiać a co do nerwowości tygodnia.... cóż, rozumiem Cię doskonale :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń