jutro dzień latania na miotłach. Wiosenne porządki aż się proszą , no i do świąt już nie tak daleko. Co prawda duch krzakowca nieśmiało piszczy , że by chciał na działkę ale tym razem nie ma wiele do gadania. Czas odgruzować mieszkanie i to tak żeby na całe lato starczyło. No i rodzinny rosołek w niedziele w perspektywie więc mam co robić. Mężusia wrobię w sprzątanie sypialni i odstawianie kanapy i jak dobrze pójdzie to do wieczora ogarniemy.
Dziś w miarę spokojnie. Wszyscy się porozjeżdżali, młody zakończył praktyki , przyniósł nam na "do widzenia " górę pączków z naszej zabytkowej cukierni. Takich tradycyjnych z dużą ilością marmolady w środku i smażonych na smalcu. Były pyszne. Zjedliśmy po jednym a resztę wciągnęli młodzi. Bo małżonek twardo trzyma się zasad i unika cukru a ja przy okazji.
Ostatecznie zdecydowałam się na kupno limonkowego spodnium z lnu z szerokimi spodniami , ale robię eksperyment. Zamówiłam na razie same spodnie. Jeśli będą pasować to domówię żakiet , jeśli źle będę wyglądać to odeślę i zamówię wersję jaką preferuję, spodnie zwężające się do dołu plus żakiet. Za to lubię bonprix. Są różne opcje i można dobierać sobie ciuszki w różnych wersjach i kupować osobno każdą część dopasowując do swojej sylwetki. W przypadku tego spodnium są dwie wersje spodni i żakiet z rękawem długim, który można podpiąć i mieć taki 3/4. Okaże się w poniedziałek jaka wersja powstanie. Wymyśliłam sobie zakup w taki sposób , bo w sumie taki lniany ciuch wychodzi dość drogo. Ale len to len. Ma swoje zalety , no i taki letni zestaw mogę i do pracy nosić. Nie zawiśnie w szafie po dwoch imprezach.
Sobota sprzątająca i przy okazji inspiracji ciuchowych. Plus makaron. Uściski
OdpowiedzUsuńDostałam w kosć , ale ogarnęłam i nawet michę kolorowej galaretki na deser zdążyłam zrobić.
Usuń