babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 17 maja 2020

17.05.2020 jeszcze jeden dzień

z pandemią . I u nas i na świecie . Wciąż jeszcze jest , choć wygląda na to, że w lekkim odwrocie. Zasady jednak nadal obowiązują . Na dniach mają ruszyć zakłady fryzjerskie i kosmetyczne , potem szkoły i przedszkola. Tego ostatniego nie widzę za bardzo, bo jak tu wytłumaczyć takim trzylatkom,że mają się bawić sami a nie z kolegami . A do fryzjera mi nie pilno , bo zapuściłam włosy i upinam je w koczek jak na babcię przystało. Kok upinam nie z powodów babcinych , ale dlatego, że mocno mi się włos przerzedził i od kuracji sterydami na tarczycę walczę z wypadaniem. Jakoś opanowałam , ale zostało mi ich tyle, że jak miałam  krótkie, to trzeba było zgadywać ,czy na pewno mam coś na głowie . A tak mam koczek , który widać i tym samym problem fryzjerów z głowy. A ludzie jakoś specjalnie się już nie przejmują ograniczeniami, co może się źle skończyć , ale rozumiem,że mają już dość.  Na dziś tyle w temacie zarazy . Co dalej , to się okaże. 
   Wczoraj nie pisałam nic o codzienności , wieści z kraju nie sprzyjały beztroskiemu oddawaniu się tylko sprawom domowym . Nic też szczególnego się nie wydarzyło. Rano zrobiłam zakupy, w tym pierwsze krajowe truskawki , ogarnęłam chatkę a po obiedzie wskoczyłam na działkę . Głownie po kwiaty. No i mam ; ogromny bukiet bzu , konwalie i nagietki pomieszane z niezapominajkami . Coś tam jednak rośnie na tej naszej działce. 
A tak poza tym ... Wiecie, że mam kota na tle skorup domowych i dekoracji stołów ? Wiecie , bo nie raz się tym chwaliłam. Przy okazji zakupów wpadłam wczoraj na coś takiego ;



Czy można się temu oprzeć - jak się ma takiego kota jak ja? No nie można , chociaż zdrowy rozsądek mówił "nie ". Na zdjęciu cały komplet , patera do ciasta - ta duża perłowo-niebieska, dwie nieco mniejsze ( coś jak talerz deserowy) niebieska i biała z prawej strony i cztery małe talerzyki do ciasta . Niestety musiałam wziąć jeden beżowy , bo były ostatnie 4 sztuki tych małych. 

A to salaterka szklana , która wygląda jak wnętrze muszli , też wielkości talerza deserowego . 
Już sobie wyobrażam , stół nakryty z użyciem tych drobiazgów. Dla ozdoby perłowa muszla i koralowiec i zielonkawe szkło ; jakieś kieliszki albo szklanki do napojów... 
Też mi się jakaś frajda od życia należy , co nie ? 

4 komentarze:

  1. Wiesz , też sobie wyobraziłam Twój stół . Będzie pięknie . Tęsknimy już za rodzinnymi spotkaniami przy stole i tymi z przyjaciółmi też . Jesteśmy z pokolenia spotkań osobistych i tak już zostanie . Jak przytargam coś do domu to sobie mówię , nie piję , nie palę , coś się od życia należy , czy nie tak? Buziaki .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to ! Bardzo dobry powód do przytargania czegoś do domu. Przydało by się jakieś fajne spotkanie. Ja też z tych, co wolą real od wirtualnej rzeczywistości

      Usuń
  2. Piękne zakupy. Ja Cie rozumiem, bo sama mam hopla porcelanowego a i dekoracje kocham, choć o to muszę walczyć z V. Piękne rzeczy i stół przy użyciu nich będzie niepowtarzalny. A pandemia i u nas w odwrocie. I niech tak będzie. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie muszę poprzestać na wizji stołu , ale nadrobię .

      Usuń