dzisiaj. Nie , na lepsze nic się nie zmieniło w sytuacji epidemii , wręcz przeciwnie ; liczby rosną i u nas i na świecie. W te nasze dane jakoś nie wierzę ; raz ,że w ogóle nie mam zaufania do tej naszej rządzącej ekipy, a dwa to wirus wszędzie się szerzy w postępie geometrycznym , a nas co , szerokim łukiem omija ? A niby dlaczego ? Coś tu jest nie tak. Jak na razie nic dobrego nas nie czeka .
Ale zostawmy dziś wirusa .
Pierwszy dzień wiosny powitał nas temperaturą zerową i potwornym wiatrem. Wsiadając do auta musiałam trzymać kapelusik ,żeby mi z głowy nie zerwało. Rano pojechałam na zieleniak. Wmawiałam sobie, że jadę po owoce i warzywa, ale faktycznie marzyłam o baziach. Uwielbiam je . Bez nich wiosna i Wielkanoc się nie liczą . No i mam . Przywiozłam dwa spore bukiety , jeden duży drugi mały . Od razu przyjemniej w domu. Miałam w planach zasiać rzeżuchę , ale nie zdążyłam , a teraz już mi się nic nie chce. Zrobiłam jeszcze parę niezbędnych zakupów w tym dwie doniczki z ziółkami i maskotki z cukierkami dla dzieciaków na zająca . Sklepy pozamykane oprócz spożywczych , aptek i drogerii więc nawet nie ma jak kupić im drobiazgów . A po powrocie zabrałam się za świąteczne porządki. Dla poprawy nastroju i żeby lepiej szła robota włączyłam sobie ulubionych metalowców , czyli zespół Nightwisch . Studyjne płyty z początków zespołu z potężnym mezosopranem Tarii i Jukką przy perkusji. Kawał świetnej , energetycznej muzy . Myślałam zacząć porządki od sypialni , ale padło na kuchnię . Umyłam okna , szafki , blaty , szufladę z koszami na śmieci, podłogę i wysprzątałam na półeczkach z dekoracjami . stylowe puszki z herbatą zastąpiły dwie wesołe fajansowe kurki , a na parapecie stanął pojemnik na doniczki z ziołami. W tak zwanym międzyczasie zdążyłam jeszcze zrobić cotygodniową przepierkę i obiad. Mężuś w tym czasie pojechał do pracy , bo kolejnego klienta trzeba było do zdalnej pracy przystosować. W sumie to zostało mi kilka drobniejszych rzeczy do zrobienia w kuchni ; poukładanie w spiżarce i lodówce , dokończę w tygodniu. No i byłoby pięknie , ale mężuś namówił mnie ,żebym zajrzała do matki , bo pewnie coś naściemniała i sobie nic nie kupiła - zna małżonek swoją teściówkę . Rozmawiałam z nią wczoraj , twierdziła, że jedzenia ma dosyć i mam nie przyjeżdżać, bo nic nie potrzebuje i w ogóle to sobie sprząta i nigdzie nie będzie wychodzić, bo przecież nie wolno . Założyłam ,że mówi prawdę , ale dziś pojechałam. No i cóż , rację miał mój małżonek , chociaż nie całkiem . Jedzenia by jej wystarczyło na jakieś 2-3 dni , ale kuchnia tonęła w śmieciach . Wszędzie jakieś stosy opakowań po jogurtach , kawie , margarynie i Bóg wie czym jeszcze , puste słoiki , torebki foliowe i oczywiście nie pomyte naczynia i zalana kuchenka . No i wyszło, że mam powtórkę z rozrywki . Wysprzątałam to wszystko, wyniosłam dwa worki śmieci , pomyłam naczynia , kuchenkę i zlew , na koniec jeszcze ogarnęłam łazienkę . Na wszelki wypadek pojechałam jeszcze dokupić jej coś do chleba i wodę , bo oczywiście o tym już nie pamiętała. Nakrzyczała na mnie , że jej wszystko wyrzucam , że to się jej przyda i gdzie ja to wynoszę , bo przecież nie wolno i co sobie sąsiedzi pomyślą . Nie wiem co sobie wkręciła z tymi śmieciami , że nie wolno ich wynosić, nijak pojąć tego nie mogę , bo to nie pierwszy raz . No i teraz już mi się nie chce dupska z kanapy ruszać po tym porządkowym maratonie .
Tak poza tym to robię dekoracje wielkanocne . Pokażę w swoim czasie.
A to sie nasprzatalas. Zasłużony odpoczynek. A mnie się nic nie chce. A coś by trzeba zrobić. U mnie zapowiadają we wtorek śnieg. No cóż "marzo pazzo" czyli "marzec wariat" odpowiednik "w marcu jak w garncu". ***
OdpowiedzUsuńW sumie to się takie sprzątanie przydaje , jak by nie patrzeć parę kalorii mniej .
UsuńDroga moja! Byłoby dobrze, abyś jednak zdała sobie sprawę, że lepiej nie będzie, wręcz przeciwnie! A to co twierdzą lekarze, nie zawsze się sprawdza. Jest tyle niuansów, że czasem bardzo trudno poszczególne elementy złożyć lub nie! Nie chcę być złym posłańcem, ale to dobrze nie rokuje!
OdpowiedzUsuńWiem i zdaję sobie z tego sprawę. Wiek. Na kontrolę miała iść na wiosnę , tak kwiecień a czerwiec , ale w tej sytuacji odpadło. Na razie jest raz tak , raz tak. Dłuższy czas problemu nie było , tak od jesieni, a teraz znowu. Po prostu muszę pilnować .
Usuń