cieszę się piątkowym wieczorem przy pachnącej herbatce ( dziś pachnie czarną porzeczką ) i perspektywą dwóch dni wolnych oraz jesienną aurą. Ostatni tydzień siedziałam przy kompie i papierach i mam dość. O tysiącach najróżniejszych spraw do załatwienia nawet nie wspominam. Z przyjemnością zabiorę się za jakieś domowe zajęcia. Mamy też w planach szukanie lampy do saloniku ale nie koniecznie. Może też kupimy nowe iglaczki , bo te nasze przed biurem wypaliło nam słońce . Z 12 sztuk zostało nam pięć , z których i tak ze trzy mogą nie przeżyć zimy bo słońce mocno je nadwątliło. Czas coś z tym zrobić. No i trochę ogródek przybiurowy do zimy zacząć przygotowywać.
Zaczęłam nosić mój nowy żakiet . Jest idealny na te temperatury i bardzo ładnie wygląda z ciemnozielonymi spodniami i czarną bluzką . Muszę tylko jakiś naszyjnik sobie do tego dobrać pod kolor, bo na razie noszę te co latem . Mam w czym wybierać.
I może sobie jeszcze sprawię jakiś nowy ciuszek na jesień ?
Koniecznie jakiś fatałaszek, tak w nagrodę za ten wysiłek , pracowite miesiące przed nami .Szkoda że doba ma tylko 24 godziny. Jak przypomnę sobie Twoją listę spraw nie załatwionych to moja jest taka sama. I myślę , że muszę odpuścić . Może samo się zrobi ,a jak nie , to będzie nie zrobione.:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ; jak się samo nie zrobi to będzie nie zrobione
UsuńJesiennie u Ciebie. Ale tak złotojesiennie. Pogodnej jesiennej soboty i niedzieli. Odpoczynku na kolejny już październikowy tydzień. **
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko ,że ta jesień mało złota w tym roku. Wszystko wypaliła susza , a liście zamiast żółknąć , wyschły i zrudziały.
Usuń