babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 14 lipca 2018

14.07.2018 Sporo się dziś działo

oj sporo. Pomijając fakt ,że zaspałam i na zakupy wyruszyłam z półgodzinnym opóźnieniem . Trochę tego było, bo oprócz zwyczajnej co tygodniowej spożywki ( strasznie wszystko przez tydzień podrożało , aż się zdziwiłam) musiałam uzupełnić środki czystości . W tak zwanym międzyczasie przyszedł hydraulik , dokończyć robotę; wczoraj nie mógł , bo musiał wyschnąć klej , którym przyklejał umywalkę . Zanim wróciłam , już go nie było. Po powrocie wrzuciłam kolejny ładunek prania , zjedliśmy z małżonkiem spóźnione śniadanie i żeby wypełnić czas do spotkania z klientem wypiliśmy po 2 kawy . A potem to już było szybko i dużo. Z godzinę nam zeszło na spotkaniu, potem wskoczyliśmy do salonu operatora komórkowego żeby powyłączać usługi , na które kończyła się promocja i wyruszyliśmy na zaplanowane zakupy.  Najpierw do le roy po tapetę , którą zamierzam wykleić tył łazienkowej szafy , bo wymyśliłam (wybraliśmy białą w delikatną szarą krateczkę) , że dla oszczędności miejsca ,szafa nie będzie miała tylnej ściany, a i tak będzie bardzo płytka , farby do malowania drzwi , folię i jeszcze kilka drobiazgów. No i w cukierence żurawinowe ciasteczka . W ikei niestety nie znalazłam tego co było mi potrzebne , kupiłam tylko nie wielki pojemnik na odpady organiczne ,bo dostawili nam kolejny kontener z przeznaczeniem na odpady biodegradowalne i w sklepiku spożywczym nasz ulubiony sok. Przy okazji zjedliśmy sobie obiadek.
W M1 i w Malcie kibolskich stoisk niestety nie było. Z nie wiadomych powodów się zwinęli . Tym samym prezentu dla wnusia nie kupiliśmy , będę musiała kupić przez internet . Nie bardzo mi się to podoba , wolę towar obejrzeć i go dotknąć . wyjazd i tak się opłacił , bo małżonka "okupiłam" na rok co najmniej . Wrangler robił letnie przeceny więc załapał się na spodnie , od razu na 3 pary . Dwie dżinsów i jedne takie na lato z bawełny . Potem w CCC kupiliśmy sobie buty , też z letnich promocji. Mężuś sandały , a ja półbuty . I to jakie ; na 6 cm obcasiku i wiązane . Oczywiście wzięłam czarne . Po prawdzie brązowe by mi do niczego nie pasowały więc wybór był raczej oczywisty. Żeby jednak za pięknie nie było , to po powrocie wzięliśmy się za sprzątanie . Pozostawione przez majstra narzędzia powynosiliśmy do garażu , powyrzucaliśmy wszystkie nie potrzebne kartony po armaturze i innych sprzętach i wynieśliśmy do piwnicy kilka pozostałych nadmiarowych płytek . Jutro wymienimy folie na czystą i nie podartą i przygotujemy płytki do wc. Dziś już nam się nie chciało.
Zakup butów mnie ucieszył , od dawna takich szukałam . 
Odezwał się majster od płytek ten nowy i stolarz . Podali ceny , a my przyklepaliśmy . Roboty ruszą niebawem . 

2 komentarze:

  1. To rzeczywiście się działo. Ten poprzedni majster to nawet narzędzi nie chce? Dziwny typ. Najważniejsze że masz już łazienke. Wiem jakie to ważne. Zwłaszcza pralka. Niedzielę sobie weź na luzie. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narzędzia prędzej czy później będą mu potrzebne. Podejrzewam ,że obawia się awantury.

      Usuń