a już jedzenia to na pewno ,choć nie przesadziłyśmy w tym roku . Dojadanie poświąteczne najwyżej do czwartku. W najbliższym czasie naskrobie coś więcej i trochę świątecznego nastroju w obrazkach też dorzucę , ale na razie nie wiem kiedy . Robota ... a właściwie trzy na raz i kolejne dwie w perspektywie niedalekiej . No i rodo ...Mam komputera pod grzywkę jak na razie . No i jeszcze jeden kryminał szwedzki nabyłam dziś na poczcie. A co , przeceniony był , a skandynawskie kryminały lubię więc sobie kupiłam . Ten sprzed świąt wczoraj skończyłam czytać . Świetny!
Tak poza tym to mój małżonek zaliczył dziś bliskie spotkanie ze stołem montażowym . Obeszło się bez szycia , ale z plastrami na głowie wygląda jak weteran wojny.
Jutro rusza budowa magazynku na tyłach naszego biura.
Dobrych kryminalow nigdy dość. Dobrze.że nic groźnego mężowi się nie stało. Czekam na opowieść swiateczna.:)**
OdpowiedzUsuńNie, nie stało się , rano jak zmieniałam mu opatrunek okazało się , że ranka jest maleńka , to tylko miejsce takie mocno krwawiące .
Usuń