Takie jak zwykle , aż nudne w swojej powtarzalności. Na budowie etap końcowy . Dziś robili wyprawki i wykończenia i pomalowali salkę konferencyjną . Ładnie wyszło . Auto mężusia naprawione. Okazało się , że urwał się tłumik . Wystarczyło pospawać. Nadal ścigam się z czasem i nadal to czas wygrywa . Wciąż mi go brakuje.
Tak poza tym , to od rana myślałam o Luci i V. Jak tylko przeczytałam notkę o trzęsieniu ziemi i zobaczyłam mapę Włoch . Na szczęście nie ucierpieli ,ale wyobrażam sobie co musieli przeżyć .
No niestety i przeżywają chociaż niby się ciut normuje ... ale o tym na blogu. A trzepie do nadal i teraz sie boję Buziaki :)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się i najważniejsze,że jesteście cali.
Usuń