babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 10 lutego 2016

10.02.2016 Dobrobyt psuje ludzi – o 500+ niepolitycznie

Nie od dzisiaj to wiadomo i w dziejach świata nie jedna cywilizacja miała swój koniec z nadmiarem dobrobytu związany mniej lub bardziej bezpośredni. To jednak temat na osobny kawałek.  Rodacy nasi a przynajmniej spora ich część dała się nabrać na łatwą kasę , co to sama spada do portfela i zagłosowała na obecnie nam po nocach procedującą NE. Tylko jak wszystkie ekipy oględnie mówiąc mijające się z prawdą ta się nie tylko minęła a wręcz nałgała . I żeby było śmieszniej nie przemyślała sprawy kompletnie , a teraz robi wszystko ,żeby się obietnicy wywiązać , a raczej ,żeby się nazywało, że się wywiązuje po to ,żeby zamydlić oczy i odwrócić uwagę szarej masy  od topienia nas szarej masy obywateli gorszego sortu w przysłowiowym nocniku.  Nie przemyśleli , bo do czego to podobne , żeby wdowa z jednym dzieckiem , która zarabia niespełna 1700 zł na rękę , nie dostała tych 500zł a milionerka z szóstką dzieci dostanie na pięcioro. I weźmie te pieniądze , bo są dla dzieci . I słusznie ,że weźmie , bo ustawa tak ma stanowić . Wiadomo, że  sprawiedliwość społeczna nie istnieje na tym świecie ( poza wizjami socjalistów i komunistów z czasów historycznego ustroju) i nigdy istnieć nie będzie , ale jak już się takie programy wspomagania tworzy to  dlaczego nie „z głową „ tylko byle było.  A z głową byłoby tak : dla wszystkich  dzieci , z górnym kryterium dochodowym , powiedzmy 2tysiące na osobę w rodzinie ( przykładowo ,nie wnikam w szczegóły) . I tyle ; i prościej i sprawiedliwiej. Inna sprawa ,że taki dodatek pieniężny  sytuacji demograficznej nie poprawi , nie tędy droga .  Sprawę , jeśli w ogóle-  załatwiłyby działania systemowe , np. dodatki mieszkaniowe , przyzakładowe żłobki , darmowe podręczniki i dożywianie w szkole , dotowane w większym procencie niż inne, leki dla dzieci , zerowa stawka vatu na ubranka i przybory szkolne , ale z zastrzeżeniem ,że nie zawierają lokowań produktów czyli jakiś postaci z filmów , bajek , komiksów itd.i pochodzą od polskich producentów. I wszystko pod kontrolą Państwa . W sensie takim ,że jak rodzice nie podejmują pracy albo dziecko sprawia kłopoty wychowawcze świadczenia są zawieszane do czasu rozwiązania problemu albo odebrane jeśli rodzice się ze swoich obowiązków obywatelskich i rodzicielskich nie wywiązują mimo ostzreżeń( coś za coś ; chcesz coś od państwa , daj coś od siebie ). Sądzę też ,że gdyby przedsiębiorca mógł sobie odpisać taką inwestycję od podatku, chętnie wygospodarował by jakieś pomieszczenia i zatrudnił jakieś kompetentne osoby do opieki nad maluchami , gdzie mamy mogłyby spokojnie je zostawić na czas pracy , w przerwie do nich zajrzeć czy nawet nakarmić . Słyszałam takie propozycje wśród okolicznych przedsiębiorców , ale póki co ,wyłącznie  z własnej kieszeni łożyć na to nie chcą i nie zamierzają  i nic dziwnego. Dobrym rozwiązaniem byłoby też moim zdaniem opłacanie składek emerytalnych , a przynajmniej zaliczenie do okresu składkowego czasu , który kobieta poświęci wychowaniu dzieci rezygnując z pracy ,choćby tylko w najniższym wymiarze ale też z zastrzeżeniem ,że tylko jeśli decyduje się na co najmniej trójkę i więcej dzieci ( jak ja byłam dzieckiem , to rodzina wielodzietna liczyła się od pięciorga w górę , ale czasy się zmieniają niech będzie że od trójki) .  Pomysłów na wspieranie rodzin pewnie znalazło by się jeszcze mnóstwo  i lepszych niż moje, byle chcieć . A taka sypnięta bezmyślnie z naszych podatniczych kieszeni kasa spowoduje tylko tyle ,że po części skorzystają nie ci co powinni , po części tacy co z życia na pandę zrobili sobie wygodny sposób na beztroską egzystencję i zamiast zmobilizować się do działania i szukania pracy ,dorobią sobie dzieciaków i oprócz 500+ będą wyciągać łapy po wszelkie inne zasiłki , część będzie przepijać i jak rodzina biedę klepała tak dalej będzie klepać .  Czyli wyszło jak zwykle , a zapłacimy my podatnicy i tak już utrzymujący różnych uprzywilejowanych nierobów i upadające kopalnie.  A poza tym , jest jeszcze coś takiego jak koszty dystrybucji , o czym mało się mówi  i nowa armia urzędników , która będzie to rozdawnictwo obsługiwać , znów za kasę podatników .
 A prawda jest taka ,że jak ludziom dobrze i wygodnie to sobie dodatkowych obowiązków w postaci dzieci dokładać nie chcą – tak działa dobrobyt  .  Paradoksalnie najwięcej dzieci w naszym pięknym Kraju rodziło się zaraz po wojnie i w stanie wojennym jak w tv leciały tylko przemówienia generała i radzieckie filmy, nie działały telefony  a energetyka ogłaszał 21 stopień zasilania i po 20.00 wyłączała prąd a półki w sklepach świeciły pustkami .
Wszyscy gadają o tej enigmatycznej kasie ale jeszcze nikt jej nie widział i na razie nie wiadomo,  kto ją zobaczy , a raczej wiadomo - jeśli zobaczy - że nie ci , którym faktycznie by pomogła .  Tak mnie naszło dzisiaj , bo nie lubię jak się kasa marnuje .



4 komentarze:

  1. W pełni się z Tobą zgadzam. Wsparcie powinno działać tak, że wspiera jego adresatów. Mojej koleżanki córka nie dostała się do państwowego przedszkola i ona, żeby wrócić do pracy, musiała wysłać córkę do przedszkola prywatnego. Dla niej wsparciem byłby zwrot różnicy w koszcie.

    Co do żłobków/przedszkoli to jest przepis pozwalający pracodawcom je finansować: to ustawa o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych - z niego można taką działalność sfinansować, a środki przeznaczone na ten fundusz są kosztem podatkowym firmy. Ale w tym przypadku - moim zdaniem - brakuje świadomości wśród pracodawców, zwłaszcza polskich. Zachodnie firmy chyba tworzą żłobki/przedszkola, bo dla nich ma to też znaczenie prestiżowe i PR.
    A i tak jak ktoś nie chce mieć dzieci to ich mieć nie będzie. W całej tej dyskusji nie słyszałam o żadnych porządnych badaniach, czemu dzieci się nie rodzą. Czy czasami nie jest tak, że pierwszym hamulcem jest brak własnego lokum bądź koszt jego pozyskania, czy to w formie kredytu, czy kosztów najmu prywatnego? Nie wiem czemu młodzi Polacy na początku drogi zawodowej, kiedy nie mają jeszcze doświadczenia zawodowego, żeby być widzianym przez pracodawców jako specjalista i zyskać pewna łatwość w znajdowaniu pracy, biorą kredyt i wiążą się bankiem na całe życie. Do tego zarobki na początku pracy są najniższe więc i rata kredytu jest dużym obciążeniem. I jak zdecydować się na dziecko, jeśli zarobki nie są wysokie, do tego jest kredyt? A jeszcze chciałoby się mieć trochę kasy na rozrywkę. I z rachunku ekonomicznego wychodzi, że nie będzie kasy na dziecko. Za zachodzie młodzi ludzie na początku dorosłego wynajmują mieszkania, bo taniej i łatwiej się przenieść, jeśli dobra oferta pracy trafi się w innym miejscu w kraju. Ale stawki najmu są niższe niż u nas. I tu mogłoby się NE wykazać dofinansowując czynsze albo budując mieszkania na wynajem.
    Pewnie są inne czynniki, bo problem jest złożony. Tylko nikt tego nie zbadał, a dodatkowo teraz matkami zostaje zupełnie inne pokolenie, które ma zupełnie inne widzenie świata niż nawet nasz młody prezydent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż właśnie , nikt nie robi u nas badań , niczego nie liczy , wszystko na żywioł i wychodzi jak wychodzi. A co do żłobków i przedszkoli ; przedsiębiorcy wiedzą o tym przepisie , tyle tylko ,że to nie wystarczy samo w sobie . Sądzę ,że koszty są dużo wyższe niż takie fundusze z socjalnego . No i są inne wydatki z tego funduszu . Wydaje mi się ,że lepsze efekty dałby odpis inwestycyjny czy inne ulgi podatkowe z tym związane.

      Usuń
  2. Myślę identycznie i wydaje mi się ,że to jest rozsądne myślenie .Wczoraj nawet zastanawiałam się nad tym problemem z naszym przyjacielem , psychiatrą i wiesz o co mnie zapytał . Ciekawe czy "Oni" wierzą w to co mówią ?
    Nie wiem , naprawdę nie wiem , i on nie wie , chociaż wnikliwie obserwujemy , on nawet profesjonalnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak w piosence " wszyscy mamy źle w głowie - przeżyjemy", obawiam się ,że od dawna tak mamy, inaczej tego jublu byśmy nie przetrzymali

      Usuń