babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 13 listopada 2015

13.11.2015 Piątek , trzynastego

zwykle lubię trzynaste piątki , dziś też nie był pechowy i minął w miarę spokojnie. Mój dostawca za to gafę strzelił podwójną . Wczoraj przyszła jedna paczka z niewłaściwym towarem , zadzwoniłam , oczywiście zaraz wysłał drugą paczkę . Przyszła dzisiaj ,znów z tym samym towarem co wczoraj. Obie do zwrotu , ale koszty wziął na siebie. 
Moja wnusia kończy dziś 6 lat , a właściwie skończyła o 13.00 . Rośnij zdrowo i ciesz się życiem Kochana Wnusiu !  
Jutro urodzinowa kawa u wnusi .  Mamy mnóstwo prezentów ; dwie sukienki , bajki braci Grimm i do kolekcji figurkę księżniczki . Mała zbiera takie figurki a potem urządza sobie teatrzyki. Musze tylko wykombinować ładną torebkę do prezentu w jakieś wesołe dziecięce motywy . 
Czytam następną książkę , tym razem czytadło kupione z wyprzedaży w Biedronce  pt."Wiosna w Różanej Przystani" .  Poprzednia była ciekawsza i z tych , które długo zostają w pamięci i zmuszają do myślenia. "Księgi Utraconych Zapachów " jak pisałam nie da się streścić w paru zdaniach . Jest wielowątkowa , wątki się nakładają na siebie i choć pozornie oddalone od siebie wzajemnie się przenikają , tworząc w końcu spójną , bogatą kompozycje - jak zapachy , tworzone w pracowni perfumiarskiej, snujące się po starym domu wypełnionym antykami i dźwiękami muzyki klasycznej  . Książka kończy się dość nieoczekiwanie , zagubione w czasie i przestrzeni dusze odradzają się w kolejnych wcieleniach i odnajdują a wszystkie oderwane motywy łączą w całość , wraca porządek rzeczy. Fabuła snuje się nie spiesznie , gęstnieje i narasta . od pierwszych stron nieodmiennie kojarzy się z zapachem . Z pewnością jest inna i ma w sobie to coś , co nie pozwala się od niej oderwać i zapomnieć . Bardzo mi się podobała. Lubię książki , których się nie zapomina. 

Jutro idę do pracy , ale na krótko , zabieram się z mężusiem do Poznania . Pokręcę się po galerii Malta, mężuś naprawi co trzeba u klienta , a potem , w drodze powrotnej wstąpimy na zakupy do le roy . Dziś się nie dało ; wiadomo "klient nasz pan" ( ja mówię ,że potencjalny nasz pracodawca) więc nie było rady , trzeba było sobie darować dzisiejsze plany. 
Od niedzieli zabieram się za świąteczne ozdoby , mam też kilka pudełek z drewna do ozdabiania decoupagami . Zobaczymy co mi z tego wyjdzie. Czas ucieka , a ja go mam bardzo nie wiele niestety i takimi tematami mogę się bawić tylko w niedzielne poranki .  

2 komentarze: