jak się okazało. Myślałam ,że sprawy nie zajmą nam zbyt wiele czasu a tu guzik. Z budowlańcem poszło szybko , ale z przeróbką kaloryferów już nie. Najpierw trzeba było zrobić miejsce,żeby
hydraulik mógł się dostać do rur i zaworów. To akurat poszło w miarę szybko , robota też zajęła około 4 godzin , gorzej było z przywróceniem stanu istniejącego. Przy okazji trzeba było posprzątać , ale tak już jest jak się szaf od 8 lat nie ruszało z miejsca. No i zeszło nam do 17.00. Na obiad zamówiliśmy sobie pizze - smaczna była . Tym samym odpadło mi gotowanie . Domowe sprawy oczywiście leżały . Po powrocie sprzątnęłam kuchnię , ogarnęłam salonik i na tym koniec . Upał mnie powalił. Od dwóch godzin koczuję na kanapie z książką w ręce i szklanką wody obok.
Rano oczywiście cotygodniowe zakupy , przy okazji podjechałam do myjni i wysłałam paczki na poczcie .
Jutro spotkanie przyjaciółmi . Już się cieszę . Tylko w co się ubrać na taki upał ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz