jak na nasze możliwości . W pracy spokojnie i bez pośpiechu , choć i tak było co robić . Kilka ofert , kilka przesyłek i ciąg dalszy inwestycji. Nawet zdołałam się urwać do miasta. Chciałam sobie jakieś sandałki poszukać , ale nic z tego. Wszystko jakieś takie bez wyrazu. Było się nie namyślać tylko kupować jak były , ale ja z zakupami tak mam ; nigdy nie mogę się szybko zdecydować .
Chłodno , powiedziałabym nawet,że zimno.
A poza tym przygotowałam sobie na jutro szparagi i naprawiłam buty. Urwała mi się połowa takiego ozdobnego kwiatka. Poradziłam sobie ; poszukałam dwa jednakowe guziki , oderwałam połowę ozdoby z drugiego balerinka a w te miejsca przykleiłam guziki. Mam nadzieję ,że będą się trzymać.
Jutro wybieram się na targ - znowu . Wybieram się tak już czwarty czy piąty tydzień, ale może będzie od rana spokojnie i dam radę.
Opychamy się truskawkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz