Szczęka mi opadła ;sprawdziłam obroty , wygląda na to,że znów wzrosły o jakieś 20% , a to dopiero nie całe 4 miesiące pracy. Faktem jest ,że i roboty mamy mnóstwo. Niech trwa ! Budowa pójdzie szybko i sprawnie. Oczywiście jak w końcu przebijemy się przez urzędniczą niemoc i procedury .
Praca , praca, praca , właściwie tylko tym ostatnio żyjemy.
W domu odpuszczam co tylko mogę . Nie chce mi się . Czekam na majowy krótki weekend a potem na czerwcowy wyjazd. Majowy weekend krotki więc niczego nie planujemy. Może jakieś małe spotkanie z przyjaciółmi ? Muszę coś zmontować - jeśli oczywiście nie mają planów wyjazdowych . A może w końcu wybierzemy się do sklepu z meblami kupić komodę do sypialni ? Sklep mamy po drugiej stronie ulicy i nie mamy czasu tam zajść ... O i jeszcze skombinuję sobie jakąś książkę , a wieczorem pójdziemy na koncert Perfektu. Na pozostałe dwa nie , bo nic ciekawego się nie zapowiada. No , ale to za parę dni. jakoś muszę przetrwać i doczekać.
Dwa worki ciuchów pojechały do opieki społecznej , a dokładnie to pojadą jutro. Teść młodszego zabrał i jutro zawiezie ( pracuje tam jako kierowca więc mu daję , nie muszę sama z workami biegać).
Jutro wybieram się na targ. Czwarty tydzień z rzędu i nie mogę dotrzeć . Może w końcu mi się uda.
W sumie, to chyba dobrze, że obroty rosną! :-))) łatwiej wtedy z optymizmem patrzyć w przyszłość!
OdpowiedzUsuńOj tak . Po tych wszystkich latach zmagań, to wielki plus.
UsuńW sumie, to chyba dobrze, że obroty rosną! :-))) łatwiej wtedy z optymizmem patrzyć w przyszłość!
OdpowiedzUsuń