babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 5 grudnia 2014

5/6.12.2014 Spraw babusinych się nazbierało

Wczoraj dopadła nas awaria internetu  tego domowego . Chyba pierwszy raz odkąd go mamy . Ja tam się nie zmartwiłam , ale dziś  od rana miałam dwa razy więcej korespondencji niż zwykle. Z tego co najmniej połowa takiej , na którą musiałam odpisać . Ale nie jest źle ; przyszły nowe zlecenia i zamówienia . jak my to ogarniemy do końca roku???? W ogóle od komputera nie odchodzę ostatnio . 
Z domowych tematów , to wczorajsze popołudnie zeszło mi na szyciu firanek do sypialni. niby nic takiego , z jednej strony uszycie tunelu, z drugiej podszycie koronką , ale ze dwie godziny mi na tym zeszły. Powieszę na święta . Teraz muszę uszyć jeszcze jedne - do saloniku . Wciąż nie mam pomysłu jak miałyby wyglądać. I tak jestem z siebie zadowolona . Kawałek roboty odepchnęłam . Dziś za to oprócz pracy biurowej , z drobnym przerywnikiem -odebraniem wnusia z przedszkola i odstawieniem go do drugiej babci ( dziadek wozi "szlachetne paczki " na zlecenie ) cały dzień zawalony różnymi sprawami . Po wyjściu z biura o 17.00 ,pojechaliśmy coś zjeść , potem do sklepu. Trochę przymusowo . Nie dotarły zamówione na Mikołaja perfumy dla mojej wnusi . Musieliśmy szybko wymyślić coś w zamian. Miał być dziewczyński prezent . Miałam już wcześniej przygotowaną prawdziwą damską torebkę , tyle ,że miniaturową , taką z zamykanymi na zamki kieszonkami w środku i przegródkami na okulary czy inne drobiazgi i błyszczyk Hello Kitty o smaku i zapachu czekolady , miały być do tego perfumy Hello Kitty , no i nie wyszło, nie wiadomo kto zawalił , poczta czy sprzedawca netowy. Zamiast tego do torebki trafił diadem z kolorowymi szkiełkami . Będzie świetnym uzupełnieniem stroju księżniczki albo wróżki na najbliższe baliki , bo mała jest teraz na etapie wróżek i księżniczek. Wnusiu dostał kasetę z bajkami "Sąsiedzi " i w komplecie figurki Mata i Pata . Piszczał z radości. Mikołaj chodził dziś wieczorem , bo jutro młodzież jedzie gremialnie do stolicy w odwiedziny do rodzinki i pooglądać świąteczne iluminacje ( jakby u nas ich nie było ) . Przynajmniej taki z tego pożytek,że na pewno nie będę pilnować dzieci i będę miała czas spokojnie posprzątać łazienki , a może i zrobię coś więcej. Do domu trafiliśmy około 22.00 . Cały dzień na nogach. 
Jutro muszę urwać się z biura na jakąś godzinę , na zakupy , w tym kawę i herbatę ze Sklepu z Herbatą . Próba generalna przed zakupem towaru do upominków. Pakujemy sami. Udało mi się dostać nie złe kartoniki w świąteczne motywy , zawartość kupimy hurtowo i popakujemy. Jutro przymiarka co się do tego zmieści. 
I pora zmieniać dekoracje z jesiennych na zimowe w domu  i biurową choinkę stawiać . Nie ma na nią miejsca w tym roku więc ta co zwykle i firmowe bombki przezimują w piwnicy. Na oknie ( bo gdzie indziej nie ma miejsca)  postawię tylko namiastkę - miniaturkę choinki. Trudno , odbiję sobie jak już wybudujemy nową siedzibę . 

2 komentarze:

  1. W Krakowie Mikołaj zawsze chodził od wieczoru 5 poprzez noc. Tak, że podtrzymałaś tradycję galicyjską :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No popatrz, nie wiedziałam o tej tradycji. Myślałam ,że jak i u nas : 6 grudnia.

    OdpowiedzUsuń