babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 24 kwietnia 2014

24.04.2014 Nie wiem co z tym fantem zrobić

Poległam i my wszyscy w firmie . Uczniów na nauce zawodu mamy od wielu lat z 17 albo 18. Bywali różni . Jak dotąd jednego wyrzuciliśmy wspólnie ze szkołą - zapracował sobie : rozróby , wagary , kontakty z policją itd. Ten aktualny wydawał się sensowny i do niedawna nie sprawiał kłopotów. System szkolenia jest w tej chwili taki ,że raz w roku wyjeżdżają na dodatkowe kursy , na miesiąc . Młody miał taki kurs zaliczyć od połowy marca do połowy kwietnia. I myśleliśmy ,ze pojechał. Wiedząc,że rodzina ma kłopoty finansowe , wypłaciłam młodemu wcześniej pensję uczniowską i dołożyłam jeszcze trochę ,żeby miał za co opłacić sobie utrzymanie na kursie . W sumie dostał 400 zł. Nie było go w pracy , a my żyliśmy w błogiej nieświadomości .Wrócił po miesiącu , stawił się do pracy punktualnie , zapytany czego się tam uczył , odpowiedział, że tego samego co u nas tylko na innym sprzęcie , żartowaliśmy trochę z tego . Wydawało się,że wszystko jest w porządku. Tymczasem wczoraj zadzwoniła do nas jego wychowawczyni ze szkoły i mało mnie z nóg nie zwaliła informacją . Młody na kurs nie pojechał, do szkoły ani na praktyki do nas w tym czasie też nie chodził, ma ponad 140 godzin nieusprawiedliwionych  , są na rozmowie u dyrektora a o wyniku tej rozmowy mnie poinformuje . Mężuś i chłopaki wczoraj nie wiele się tym przejęli , orzekli,że dadzą mu szansę kontynuowania nauki. . Wychowawczyni zadzwoniła mi dziś z dalszymi rewelacjami . Kursu już w tym roku nie będzie więc nie ma szans odrobić . Grozi mu wyrzucenie ze szkoły , a dokładnie to karne przeniesienie do innej , bo jest jeszcze nieletni ( 18 lat kończy w sierpniu) a rodzicom mandat z gminy,za  uchylanie się od obowiązku ustawowego. Może też skończyć szkołę systemem kursowym , to znaczy pięć dni pracuje u nas , raz w roku wyjeżdża na 6 tygodni na kurs ale to od nas zależy. No niby to jakaś szansa ale jeśli ten jego wyjazd miałby tak wyglądać jak ten , to mamy na głowie kolejny problem.. Z drugiej strony nie chciałabym go tak od razu skreślić. Tak czy inaczej roku nie zaliczy , to już ma w szkole zapewnione. Nie to nas jednak wkurzyło i dotknęło, tylko kłamstwa, bezczelne i w żywe oczy i wobec nas i wobec szkoły , bo i w szkole nakłamał,że nie pojechał , bo nie ma pieniędzy , że nie dostał nic od pracodawcy ( bo dyrektor zapytał dlaczego do nas nie zwrócił się o pomoc ) , a na koniec zaraz po rozmowie z dyrektorem wyszedł ze szkoły i dziś już się w niej nie pokazał.  Na dodatek był arogancki wobec nauczycielki i dyrektora . No ... i nie wiem jak tę sprawę rozegrać . Musimy porozmawiać z jego ojcem, aczkolwiek nie bardzo widzę sens ,bo ojciec jest co najmniej dziwny. Źle młodego traktuje , wciąż do niego dzwoni z wyzwiskami , biega do opieki społecznej i się awanturuje o świadczenia , nie pracuje i nie szuka pracy . Kto go tam wie jak zareaguje . Ze starszym synem podejrzewamy,że mógł młodemu  kasę zabrać   i nie pozwolić pojechać . Rozumiem ,że byłaby  to trudna sytuacja dla młodego powiedzieć o takich sprawach , ale  powinien się zachować po męsku i nie kłamać . Ma prawie 18 lat . Chyba poczekam do poniedziałku i zobaczę co będzie dalej , czy w ogóle pokaże się na praktykach .Jeśli nie to trudno , wyleci ze szkoły i z praktyk . Jeśli przyjdzie spróbuję sprawę wyjaśnić .  Chyba innego wyjścia nie mamy . 
A poza tym , jak zwykle . Dużo pracy . Dołożyła nam też wczorajsza burza , ale to nie szkodzi bo to się na dodatkową kasę przełoży.    

2 komentarze:

  1. No tak to rzeczywiscie masz dylemat i chyba wiekszy w granicach wlasnego sumienia. Mam nadzieje, ze troche sie wyjasni i dasz Mlodemu szanse

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie - nie chcę nikogo tak po prostu skreślić , dlatego mam zgryz .

    OdpowiedzUsuń