babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 17 czerwca 2012

17.06.2012 "Szabelek "

Przypadkiem wyszedł mi test.. Wczoraj rano jak zwykle pojechałam po zakupy. . Pospało mi się trochę i wystartowałam dość późno , bo dwadzieścia po ósmej. Nie pojechałam więc na zieleniak , tylko do miasta i po warzywa i owoce poszłam do budki koło urzędu skarbowego.  Tak jakoś odruchowo poprosiłam o "szabelek ". Pani straganiarka - kobietka bardzo miła i uprzejma ( wiem , bo już nie raz u niej kupowałam) a przy tym dbająca o jakość tego co ma na straganie , zapytała " co takiego?" . Myśląc ,że nie dosłyszała powtórzyłam "szabelek " - pół kilograma proszę . I tu pani popatrzyła na mnie zdziwiona , podała mi torebkę i mówi : proszę sobie nałożyć. Haa!!! Nie zna gwary wielkopolskiej . Nie wiedziała ,że mówię o fasolce szparagowej. Zdziwiło mnie to trochę, bo przecież słowo "szabelek" wciąż jeszcze dość powszechnie funkcjonuje  na naszym terenie i na zieleniaku nikogo nie dziwi , że ktoś prosi o szabelek a nie o fasolkę szparagową i wszyscy wiedzą o co chodzi. 
A poza tym , dopieszczamy remont ; takie tam drobiazgi : przykręcanie klamek , odklejanie taśm zabezpieczających  , montowanie kratek w drzwiach itd. Drobiazgi ale czasochłonne. Odpucowałam tez na błysk lodówkę i po woli robię kolejne porządki. Doczekać się też nie mogę szafek, żeby wreszcie układać sobie wszystko na swoje miejsce i dopieścić wygląd.. No , ale to jeszcze trochę , 20  dopiero w środę..  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz