babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 24 maja 2012

24.05.2012 Lidka , mówisz - masz


Demolki dzień  drugi 


 Tu też dzień drugi  ( trochę mi fota nie wyszła) 



                                                     A tak wygląda od wczoraj - dziś przerwa


Tu też 
                                                         


A tak chwilowo wygląda reszta mieszkania - tu na przykładzie sypialni 




A poza tym , czasem mi się marzy ,
żeby być taką słabą kobietką , na utrzymaniu męża. Nie podejmować żadnych ważnych decyzji, nie załatwiać żadnych ważnych spraw , nie płacić rachunków , zajmować się tylko domem i nieskomplikowaną pracą … Fajnie by było, eeeehhhh!
Ale tak dobrze to nie ma .; jestem kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boję i z wszystkim muszę sobie radzić .No to sobie radzę. Nie , nic takiego się nie dzieje , w każdym razie nic gorszego niż zazwyczaj . Tak mi się zebrało na pomarudzenie , chyba ze zmęczenia. Fizycznie zresztą jestem w świetnej formie jak na moje 51 lat i odkąd schudłam kilka centymetrów czuję się z dnia na dzień lepiej i sprawniej. Odczuwam zmęczenie umysłowe. Od kilku tygodni niemal bez przerwy skupiam uwagę na pracy umysłowej . Ciągle coś piszę i,liczę , poprawiam znów piszę . Jest tego co dziennie tyle,że zajmuje mi to po kilka godzin . A co tam , w weekend odreaguję . Zaliczymy jakiś rowerek, wcześniej pierwsze , większe sprzątanie mieszkania , może się w końcu zmobilizuję i kupię coś do czytania . Parę dni temu rzuciła mi się w oczy w markecie „Rodzina Borgiów” .Posłucham muzyki . Nie włączamy nic ostatnio , bo wieża przykryta ,żeby przed kurzem ochronić , ale co szkodzi wykopać spod folii i uruchomić?
W remoncie dziś chłopaki robią przerwę. Mają jakieś swoje sprawy do załatwienia. Jutro drugie gipsowanie , w sobotę szlifowanie i … koniec coraz bliżej.



2 komentarze:

  1. no dzięki :))) gdybym miała ująć wszystkie remonty domu w jednym zdaniu to powiem: nigdy więcej gównianych remoncików po trochu (przeżyliśmy takie trzy koczując w domu z maleńkimi dziećmi), jak robić to tylko tak- rozwalić wszystko i naprawić wszystko na glanc wyprowadzając się z domu gdzie bądż na ten czas! uważam, że trzykrotnie robiliśmy błąd ładując podobno "małą" forsę w mały remoncik. w efekcie remoncik się przeciągał, budżet się naciągał a do tego dochodziła irytacja z powodu utrudnień życia codziennego. Tak nigdy więcej niczego nie będziemy remontować. Dopuszczam tylko malowanie podczas użytkowania domu przez domowników :) podziwiam Waszą cierpliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściwie odkąd się tu wprowadzaliśmy to jest pierwszy duży remont. Robiliśmy malowanie , jakieś drobne poprawki i właściwie to wszystko. Nawet przy wymianie okien tylko trochę wszystko podrasowaliśmy. Po drodze była sypialnia jak chłopaki poszli z domu i z dwa malowania w pracowni i dużym pokoju. Kuchnia już się domagała remontu , a meble pamiętały epokę stanu wojennego. Następnego remontu nie będzie , tylko malowanie. Fajnie by było się wyprowadzić , ale nie bardzo mamy dokąd więc trzeba przecierpieć . Największy kłopot to mycie naczyń, przywykłam do zmywarki . Jemy w barze przy tesco , w domu gotuje tylko wodę na herbatę .Damy radę.

    OdpowiedzUsuń