babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

16.04.2012 Sprawy babusine

I po rodzinnej imprezie. Synalek Szwagroskiej się wykazał i poczęstował ( nie dam głowy,że to nie jego narzeczona) nas jakąś sałatką z krewetek. Rodzinka jadła, ja nie , bo jak takie coś na talerzu widzę to zaraz patrzę czy mi ogon i płetwy nie rosną więc na wszelki wypadek odstąpiłam mężusiowi. Teściowa też się namówić nie dała i wcale się jej nie dziwię. Zjadłam tylko resztę złożoną z  rukoli , awokado i ogórka z sosem. Poza tym było tradycyjnie więc głodna nie wyszłam. 
Nowy temat remontowy  za to wypłynął ; płyta gazowa wpuszczana w blat i piekarnik wbudowany w szafkę. Prawie się do pomysłu przekonałam i teraz kasę liczę na czym oszczędzić ,żeby mieć na te cudeńka, bo oczywiście te co mi się spodobały , cenę mają obłędną.Decyzje muszę szybko podjąć , bo meble już zamówione i trzeba małą przeróbkę w projekcie zrobić . Na tę chwilę, jestem na etapie dobierania farb. Jak wpadnę na to co sobie wymarzyłam to pojadę kupić - nie szkodzi, że malowanie będzie na końcu. Duluxa oczywiście , bo te nam się super sprawdziły.  
Niedzielę mieliśmy całkiem przyjemną i wyjątkowo spokojną. Oglądaliśmy w necie film "Polowanie Na Czarownice" , kanał History , popijaliśmy pyszne herbatki , gadaliśmy , a ja żeby mieć zajęte ręce narobiłam kolorowych kwadracików na szydełku. Część już pozszywałam i powoli wyłania się z tego wdzianko dla Helenki. Nikt nie przyszedł ani nie dzwonił. Pełny luz i relaks. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz