I znowu nowy tydzień i robota sama pcha się w ręce. Gorzej z kasą. Zastój kompletny. To się odblokuje za parę dni , ale wkurza mnie strasznie. Urwanie krawata .
Kubraczek już bym wczoraj skończyła, ale zrobiłam o trzy oczka za mało z jednej strony , no i kapturek musiałam spruć , a miałam już prawie cały. Trudno, będzie parę dni później. . Połowę kijkowej trasy zrobiłam w 18 minut - 2,5km . W drugą stronę wolniej - dziewczyny takiego tępa nie mają . A już całkiem zabawne są trzy kobitki, które mijamy po drodze , idą z nogi na nogę , a kije ciągną za sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz