babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 3 listopada 2011

3.11.2011 Babusine sprawy się mnożą a czas ucieka




Spraw mniejszych i większych mam taką ilość ,że nie nadążam. Jeszcze więcej chciałabym zrobić , tylko ten czas za szybko ucieka. Wczoraj pojechaliśmy z mężusiem do zaprzyjaźnionego medyka. Mężuś z wynikami i z kaszlem, ja tym razem bardziej na przyczepkę. Czuje się dobrze, bóle głowy mi minęły , ciśnienie wprawdzie mam trochę podwyższone ale nie przeszkadza mi to w normalnym funkcjonowaniu więc nie zawracałam medykowi głowy swoją osobą tym razem. Coś trafiło mi ślubnego w tym roku., co parę tygodni łapie jakieś infekcje. Dostał antybiotyk i kategoryczny nakaz leżenia w łóżku co najmniej 3 dni. Uszykowałam termos z herbatką , jedzenie i zapas chusteczek do nosa i niech leży. Firma nie runie bez niego , jak poleży do soboty . Ogarniemy ten majdan sami z chłopakami.
Starszy synalek kończy dziś 30 lat. Kto by to pomyślał, że mamy takiego starego syna . Impreza 13 listopada wspólna z drugimi urodzinami Helenki. . Małej kupiliśmy kolejną lalę z pracowni przy muzeum lalek – z serii postaci bajkowych . Tym razem sierotkę i na ręce rodziców damy jakąś kasę na potrzeby maluchy , a dla synalka zamówiliśmy srebrne, wysadzane rubinami ( bo to jego kamień zodiakalny) i z grawerowanymi inicjałami spinki do mankietów i krawata .Nawet jeśli nie będzie ich nosił ( sądzę ,że jednak będzie , bo tak jak my lubi piękne rzeczy) to będzie miał pamiątkę od rodziców. Żona kupiła mu stołowe piłkarzyki , bo sobie zamarzył ,że postawi je na działce rekreacyjnej i będą sobie grać w czasie spędzania tam wolnego czasu. Piłkarzyki przechowujemy w naszej piwnicy . Ciekawe jak mu je A wręczy , bo ciężkie niemożliwie.
W marketach już zaczęli okres świąteczny : bombki, ozdoby , gwiazdorki , aniołki i, reniferki. Chyba w obawie,że kryzys światowy się pogłębi i ludzie przed świętami kupować niczego nie będą . Będą , będą . Przynajmniej u nas , kupowali w stanie wojennym ( no, raczej zdobywali ) to i w kryzysie światowym będą .
Okładki do zeszytów prawie gotowe. Jeden muszę tylko polakierować , z drugim jeszcze trochę więcej pracy, ale sama okładka też już gotowa. Kosz z owocami świetnie się sprawdził jako obciążnik. - wszystko się ładnie , równo pokleiło i nie zwija się po wyschnięciu. Sukienka dla Helenki idzie mi trochę gorzej – ale trudno ; wymyśliło się skomplikowany fason , to się ma za swe .
Za oknem piękna , ciepła , bajecznie kolorowa jesień .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz