i zapomnę jak się nazywam. Roboty dziś było pod grzywkę. Nawet biurowej choinki nie zdążyłyśmy ubrać a był taki plan. Ale kupiłyśmy , to już coś.
Tak poza tym oblecieliśmy sklepy, trochę świątecznych ingrediencji przybyło. Małżonek kupił sobie rękawice a ja sweterek , ciemnozielony , dość cienki , taki do włożenia na bluzkę. I do dekoracji kuchni roślinkę o nazwie grudnik. Podoba mi się ten kwiat ale nigdy nie chciał u nas kwitnąć. Tym razem ma już prawie rozwinięte kwiaty , może nie padnie i rozkwitnie. W mieście wystartował świąteczny kiermasz, jutro uroczyste odpalenie choinki i innych dekoracji.
I to tyle na dziś. Nie mam siły dłużej siedzieć przy pisaniu. Na jutro mam plany gospodarsko - dekoracyjne. A co z tego wyjdzie ???
I skoro już Św. Mikołaj do okien zagląda, to i sezon na reniferka czas na dobre zainaugurować, tu na blogu również.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz