Źle się dzieje wszędzie dookoła. O polityce nie chce mi się nawet myśleć - jedna wielka porażka. O ile wczoraj nie źle zapowiadał się początek tygodnia , to dziś już tak miło nie było. Około południa matka dostała jakiejś spinki . Zaczęła mi wydzwaniać z awanturą , że jej zabrałam emeryturę , mam jej przynieść, okradłam ją , no i w ogóle. Próbowałam spokojnie jej tłumaczyć , że robię jej zakupy, a całą kasę ma na koncie w banku. Nie docierało. Odpuściła po jakiś dwóch godzinach, może zdążyła zapomnieć o co się rzucała , ale kto ją tam wie. A może ją po prostu zagadała opiekunka jak przyszła o 14.00. Oczywiście wieczorem był foch jak stodoła, nawet pomidory z działki sprawy nie załatwiły. Wkurzyła mnie jedna firma , które zalega z kasą. Księgowa dzwoniła, bo coś chciała uzgodnić więc przy okazji się upomniałam o zaległe dwie faktury a ta mi wyjechała z tekstem "tyle od razu byś chciała?" . No kurza twarz... Nie nawkładałam jej tylko dlatego, że z jej siostrą w jednej ławce siedziałam w podstawówce przez całe osiem lat a ją w wózku woziłyśmy po osiedlu jak była niemowlakiem. Eeeech , szkoda gadać... Kończę czytać III tom "Moc Korzeni". Potem wracam do Ćwirleja.
Tak to bywa że znajomościami. Wracaj do Ćwirleja. Dobry. Nixiaki
OdpowiedzUsuńNo co , życie ! Buziaki!
UsuńBuziaki
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIm kogoś bliżej się zna tym często gorsze z nim interesy, ludzie czasami wykorzystują sytuację. Miłej lektury, dobrze jest oderwać myśli.
OdpowiedzUsuńTak , lektura zawsze pomaga, jaka by nie była. Akurat to nie wina księgowej , szef rządzi, a ona tylko wysyła co jej każą, ale ją dobrze znam więc się upomniałam ,żeby szefa pogoniła. Wyszło jak wyszło.
Usuń