babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 10 stycznia 2025

10.01.2025 Już 10 dni

 nowego roku. A dopiero co kończył się stary i dobrze, że się skończył. Może ten będzie lepszy. Oby był. Ten chaos na świecie i w kraju ... Nie podoba mi się to wszystko. Do tego mam te szaleństwa matki na głowie... Jak sobie pomyślę , to mam ochotę uciekać gdzie pieprz rośnie. Tak czy inaczej trzeba się z tym zmierzyć . Inaczej się nie da. 

Przyszła dziś moja zamówiona sukienka. Jeszcze jej nie przymierzyłam , ale jutro mam wolne i zamierzam się tylko przewałkami w domowych szafach zająć to i poprzymierzam to i owo więc i sukienkę. Wygląda na bardzo elegancką , a jak wyjdzie na osobie to się okaże. 

Za oknem mało przyjemnie ; deszcze ze śniegiem , wiatr i wciskająca się wszędzie wilgoć. Zima ale bez zimy. Zdecydowanie bardziej lubię jak jest mróz. Miłego weekendu!

13 komentarzy:

  1. Czekam na fotkę. A pogoda mnie przeraża . Dziś było u nas 19 stopni. Jutro ma padać i zjazd temperatury do 9 stopni. Zobaczymy. Ja też siedzę w szafie. Może jutro jakoś będzie mnie widać. Dziś mało zrobiłam. Miałam mało czasu, a ja popołudniu padam. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę, masz jeszcze trochę czasu więc zdążysz się spakować. Tego by tylko brakowało , gdybyś się przeforsowała na sam wyjazd. Fotkę zrobię , albo spróbuję skopiować z bp jak nie wyjdzie. Buziaki!

      Usuń
  2. Z matka tylko krok po kroku...nie wyglada ciekawie ta sytuacja ale w dobrym momencie podzialalas. Bo niestety opieka spol i lekarze musza wiedziec co sie dzieje, zebys miala bezpieczne siedzenie. A skoro juz wiedza to pozostaje odhaczac kolejne pkty. Poradzisz sobie b dobrze i mysle, ze w tym roku odetchniesz juz z ulga. Nie jestes z tym sama. Masz duza rodzine, meza, opiekunki, prawniczke. Ja nie przewidze jak sie sprawy potocza z moja matka...staram sie nie nakrecac na zapas. Mysle cieplo o Tobie.
    Inka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Inko. Ja już od dłuższego czasu "coś" robię . Zadbałam o badania i dopilnowałam żeby wyleczyła oczy ; tu akurat jest znaczna poprawa , wpadam od kilku lat co rano , jak trzeba to zawożę do lekarzy itd. Demencja postępuje i tak, na to nikt nie ma wpływu, lekarze też nie wiele mogą zrobić, zwłaszcza, że matka nie chce współpracować . Neurolog zalecił jej ćwiczenia , dostała nawet obrazkowe instrukcje jak ma je wykonywać , to to zniszczyła. Porobiłam jej naklejki- przypominajki , to wszystko pozrywała. I tu wysiadam , nic na siłę nie przeprowadzę, przecież nie będę się z nią szarpać. Dawałam radę ale sytuacja z tym babskiem co ją nachodzi mnie przerosła. Musiała się udać po pomoc. A Ty słusznie robisz , że nie nakręcasz się na zapas. Przyjdzie czas, to będziesz się zastanawiać jak problem rozwiązać inaczej nerwy dadzą o sobie znać . Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Miedzy nami mowiac, to ze Twoja matka nie wspolpracuje moze przyblizyc jej koniec, bo gdyby byla zaangazowana pacjentka - zylaby moze b dlugo? Nie ma tego zlego, co byc moze na dobre nie wyjdzie. Zawsze mysle o tym, ze w takim stanie sama nie chcialabym egzystowac, zatruwac innym zycie, wymagac opieki itd. Ale sa tez osoby chcace zyc za wszelka cene - z nowotworami, po udarach, lezace i obloznie chore. Dla mnie to niezrozumiale, ale dla nich istotne.
      Inka

      Usuń
    3. Wiesz co , też tak pomyślałam ale jak się nad tym głębiej zastanowiłam to nie , to jest jej własny świat taki pt. "dawno temu w odległej galaktyce" i nie ma świadomości , że ma za parę tygodni 88 lat. W ogóle nie ma świadomości zbliżającego się końca,.a ten nadejdzie , jak by na to nie spojrzeć . Jej matka a moja babcia dożyła 102 lat więc pewnie nie prędko. Też nie chciałabym tak egzystować , ale kto wie , co mi pisane ?

      Usuń
    4. Pozostaje miec nadzieje, ze ok 90 lat max? Chociaz z demencja ludzie czasem zyja po parenascie lat chyba? Z netu czytam, ze do 20 lat. Kiedy zachorowala? Nikt nie jest niezniszczalny. W pewnym momencie bedzie potrzebne hospicjum prawdopodobnie czy dom opieki. Ciekawe, ze podobnie jak moja miala paskudny charakter kiedys i byc moze to byly juz wtedy poczatki demencyjne? Czytam Cie juz dluzej, ale zawsze ten watek Twojej matki czytalam jakby o mojej ktos pisal. Mam inna calkiem sytuacje rodzinna, nie wiem do konca czego sie spodziewac u mojej, ale jakbym wew zbierala informacje i sily zeby kiedys sobie poradzic. Ciezkie to. Teraz dla Ciebie, kiedys tez dla mnie. Moja ma 75 lat. Wiele moze sie zdarzyc. Solidaryzuje sie.
      Inka

      Usuń
    5. Inko Droga, w żadnym razie nie sugeruj się i nie nakręcaj tym co dzieje się u mnie. Początki były tak około 75 lat; a to te same pytania w kółko, a to jakiś zapomniany rachunek, a to zgubiona sztuczna szczęka ( serio) takie drobiazgi , a od pandemii i zamknięcia w domu szło już skokowo. U Ciebie może być zupełnie inaczej i nawet wcale nie musi tak być. Fakt, że paskudne charaktery z wiekiem jeszcze paskudnieją , ale na to reguł nie ma. Piszę o tym wszystkim , bo nie mam jak odreagować a to opisywanie pozwala mi nabrać dystansu.

      Usuń
    6. Tak, oczywiscie. Tobie pisanie pomaga odetchnac i przemyslec sprawy, a mnie obserwowanie i dyskusja z Toba daja poczucie, ze zawsze jest jakies wyjscie, nawet jak jest zle. Tak troche na sucho przemysliwuje co ew. moge zrobic i jak moze byc gdyby to moja zachorowala. Moze tak sie nie stanie i odejdzie szybko, nagle. Ale gdyby to mam Twoj przyklad. Bardzo dzielnie, po malu robisz wazne kroki. Bo w sumie tu nie ma zbyt wielu opcji. Wiadomo, ze lepiej nie bedzie.
      Inka

      Usuń
    7. No dokładnie , lepiej nie będzie. Może być jak jest a może być gorzej. Bezczynnie siedzieć nie umiem a bezsilność mnie dołuje , dlatego przynajmniej próbuję. Swoją drogą zaczynam współczuć opiekunkom , bo to ciężki przypadek a z tego co mówią to odmawia współpracy - na wszystko nie . Jak dzieciak.

      Usuń
    8. Raczej niestety nedzie gorzej bo z tego co czytam, obserwuje mozg osob dementnych wylacza powoli kolejne obszary. Koncowka jest jak u zwierzat...trzeba karmic przez sonde, podnosic, ubierac, przewijac...okropne. Z samodzielnego, zywego, myslacego czlowieka robi sie roslina...jesli Teoja matks choruje ok 13 lat to raczej juz blizej konca jest. Nie znalazlam nigdzie danych ze ktos przezywa ponad 20 lat. Tak, ja tez nie znosze bezradnosci. Identycznie. Trace sily, kiedy jestem bezradna. Czuje sie wtedy fatalnie.

      Usuń
    9. Przepraszam.za literowki - na kom ciezko je poprawic. Co do opiekunek - b ciezka robota z osobami chorymi, ogolnie. Poradza sobie,.Ty masz wsparcie, za jakis czas byc moze bunt zmaleje, z postepem choroby.
      Inka

      Usuń
    10. Z tym nigdy nie wiadomo. Dziadek synowej też chorował , w którymś momencie zupełnie nie kontrolował swojego zachowania , aż na długie 3 lata został leżącym pacjentem po jakimś upadku, choć i wtedy w przypływie "czegoś" - bo nie wiadomo dlaczego tak się stało, wstał i wyszedł z domu, musieli go szukać. Trwało to u nich 7 lat, może 8 - bo dokładnie nie pamiętam. A znam i inne przypadki.

      Usuń