wobec spraw ostatecznych. A dzieją się takie, że zmuszają do zastanowienia się nad marnością tego świata. Kilka tygodni temu u mojej szwagierki zdiagnozowali nowotwór , chłonniak. Okazało się , że postać agresywna , która potrafi się rozwinąć i zabić nawet w 3 tygodnie . Tuż przed świętami trafiła do szpitala gdzie wdrożyli jej ostrą terapię, a wczoraj późnym wieczorem przyszła informacja ; pogorszenie, obrzęk mózgu , właściwie godziny. Przetrzymała jednak do rana więc lekarze podali kolejny lek , przeciw obrzękowy i ... no właśnie , na razie bez zmian, przytomności nie odzyskała ale się nie pogarsza, nawet samodzielnie oddycha , choć ma podłączone rurki z tlenem i w miarę regularnie. Odwiedziliśmy ją dziś w szpitalu, oby nie była to wizyta pożegnalna...
Tak mi przykro. I właśnie wtedy okazuje się jak nie mamy wpływu na te właśnie rzeczy z pogranicza życia i odejścia. Przytulam.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńBBM: Nie wiem, co napisać.To takie trudne. Przykro mi.
OdpowiedzUsuńA co tu można napisać . Czekamy i tylko tyle możemy... Dziękuję za wsparcie.
Usuń