ta, taka no, "magia świąt ". Kupiłam kilka gadżetów do zmajstrowania pojemniczków na kasowe prezenty. Konkretnie to korki do butelek w różnych rozmiarach i trzy pojemniczki. Mam już komplet. A wszystko przez to, że pojechaliśmy do marketu po włókninę do zabezpieczenia drzewek i nawóz. No i bez wędrówki po całym sklepie się nie obeszło. Ozdób w tym roku nie kupujemy , bombek w szczególności. Ale to się okaże , bo mamy na tym punkcie fioła i wszyscy o tym wiedzą. Na razie w perspektywie mamy ostatnie prace działkowe i zamknięcie sezonu na krzaczki.
W pracy jak zwykle w tym okresie - tak jak by wróciło stare- robota się w cudowny sposób rozmnaża. Ogarniamy jak zwykle.
Jak odcięłam to babsko od telefonu , to matka jest trochę spokojniejsza, najwyraźniej ta kobieta mieszała jej w głowie. Na razie się nie pokazała , może się wystraszyła jak się policja zaczęła tym interesować , albo się przyczaiła i liczy, że przeczeka i znów zacznie ją nachodzić. Zobaczymy ...
Trudno się dziwić jak wiecznie dzwoniła. I pewnie matkę ustawiała. To teraz ma problem. I będzie mieć jeszcze większy, bo źle wytypowała ofiarę. A, że w pracy się kręci, to dobrze. Może jakoś po tych pisowskich cudach będzie lepiej. A magia nie magia, komercja nas skutecznie zaczepia. Buziaki
OdpowiedzUsuńOby tak było. Na razie nie wiem jak to się dalej potoczy . Po święcie zabieram się za zbieranie dokumentów dla prawniczki. O tak , komercja rządzi, chociaż ja na nią jestem mało podatna ,ale jak mam coś sama zmajstrować to potrzeba mi czasu , no to się zabieram już teraz. Buziaki!
Usuń