babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 15 maja 2024

15.05.2024 I tak sobie ten czas leci.

 Już połowa maja a dopiero co na majówkę czekaliśmy.  Nic wielkiego się nie dzieje ,ale to dobrze. Jak dla mnie nie musi. Z wiekiem mam większe zapotrzebowanie na święty spokój. Teraz czekam na kolejny dłuższy weekend . Ten zamierzamy spędzić na Kaszubach jak co roku i nie mogę się doczekać . Skończyłam dziś czytać kolejny tom  o milicjantach . Jak przeczytam wszystkie napiszę co sądzę o całym cyklu. Jednak osobno muszę wspomnieć o tomie z akcją w Grodzisku Wlkp. Piwo grodziskie pamiętam , bo pijał je mój ojciec,  jeśli udało  się je kupić a woda grodziska nie miała sobie równych i nadal nie trafiłam lepszej , choć o ile kojarzę to zakładów już nie ma więc aktualnego porównania nie mam. A wracając do książki. Dawno się tak nie uśmiałam czytając . Sierżant Puchała z wymienionego Grodziska jako żywo wypisz - wymaluj pewien milicjant z naszego posterunku , o którym kawały w mieście krążyły, Miałam wątpliwą przyjemność go poznać i śmiem twierdzić , że te "kawały " nie koniecznie musiały nimi być. Wyjątkowo zakuty łeb. A znałam go, bo razem z moją matką i jej kilkoma przyjaciółkami uczęszczał do wieczorowego liceum , które my uczniowie dziennego nazywaliśmy Sorboną. Mój ojciec douczał całą tę ekipę w tym i milicjanta fizyki i matematyki. Raz pamiętam milicjant nachylił się po coś ( nie pamiętam dlaczego) i pękły mu spodnie na całej długości grubego dupska . Baby miały nie zły ubaw i ja też. Żeby nie było , że coś ściemniam . Nasz miejscowy sierżant w zimie dostał meldunek "gołoleć" na E8 ( E8 to dzisiejsza droga 92 do Poznania ) , no i : rozebrał się do naga i poleciał.  Czy to nie przypomina książkowego "ruszcie głową Puchała" i no to ruszył w jedną i drugą stronę , ale za cholerę nie mógł zrozumieć po co . I takich kwiatków jest w książce mnóstwo. A już cała akcja z Olkiewiczem w kurniku , to niemal żywcem wycięta scena z "Ogniem i Mieczem" kiedy Zagłoba zabarykadował się na strychu w stodole i oganiał od Bohuna i jego ludzi ,aż z opresji wybawił go Wołodyjowski ze swoimi dragonami.  Aha : bar Zagłoba i Ratuszowa , też były w naszym mieście choć krótko. Potem się zmieniła nazwa baru a w miejscu Ratuszowej powstał sklep z gospodarstwem domowym . Dziś ma tam siedzibę bank Pariba . Już wiem ,że "Śmiertelnie poważna sprawa" to mój ulubiony tom tej serii. 

Tak poza tym posadziłam arbuzy . Pytanie co z nich wyrośnie .

2 komentarze:

  1. Są w tym cyklu momenty, że też w głos się śmiałam. A Teos i jego koledzy cudownie nakreślone postacie. W ogóle czytam kolejne cykle z ciekawością. Autor ma u mnie wysokie notowania.i I ciesze się, że i Ty uległaś magii tego cyklu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie wymiata Gruby Rychu. Może dlatego , że znałam kilku miejscowych cinkciarzy , ale o tym chyba napiszę osobno , a poza tym podejrzewam, że pan Ćwirlerj musiał znać tego naszego sierżanta od kawałów ( nazwisko tez na P zresztą ) i ten posłużył mu za model dla s. Puchały. I masz rację , jest w tym cyklu jakaś magia .

      Usuń