Mój lapek oczywiście . Wczoraj ni stąd - ni z owąd wywinął mi fikołka , zaświecił na niebiesko , coś napisał , kazał się na nowo uruchomić , uruchomiłam po czym znów fiknął koziołka i tak w kółko. Po trzecim razie zadzwoniłam do synalka - nawiedzonego informatyka . Młody przyjechał , coś tam pomajstrował , wysłał mnie do biura , po nowy dysk i dysk z kopią bezpieczeństwa i stwierdził ,że sprzęt zabiera do domu , bo naprawa potrwa długo. Około 9 rano przywiózł do biura, po czym dalej ćwiczył naprawę i odbudowanie programów , z których korzystamy w firmie. Około 13.00 był koniec, pozostało wrzucić aktualizacje . I tak się aktualizowało do 18.00. Zostawilam w biurze włączony , po czym po dwóch godzinach pojechałam sprawdzić czy skończył. Skończył i tym samym została uratowana część firmowa. Prywatna działa tylko częściowo . Będzie jeszcze powtórka z naprawy , tym razem drugiej partycji. na razie mam na pulpicie ogólny bałagan , pojawiły mi się jakieś pliki sprzed kilku miesięcy , zniknęły późniejsze i do niektórych funkcji nie mogę się dobrać , nie mogę też wejść na niektóre blogi. Nic ,tylko uzbroić się w cierpliwość muszę i czekać aż mi młody dokończy naprawę.
Dobrze, że masz nawiedzonego informatyka na stanie. Takie fikołki działają na nerwy. Dobrze, że sprzęt podstawowy do życia uratowany. I widziałam Cię na moim blogu czyli jakoś sobie poradziłaś. Uściski
OdpowiedzUsuńOkrężną drogą , ale jakoś mi się udało . Prywatna partycja nadal mi nie działa , syn obiecał zająć się tym w niedzielę . Jakoś przeżyję
UsuńPrzysłowiową złośliwość rzeczy martwych! Dobrze, że ogarnięty problem, to z resztą też sobie poradzisz. Byłaś u mnie, więc chyba wszystko gra!
OdpowiedzUsuńPozdrawianki!
Nie wiem czemu ale do Ciebie udało mi się wejść , może dlatego, że jesteś na blogspocie jak ja . Z innymi mam problem
Usuń