babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 1 grudnia 2020

1.12.2020 Robi się lekka zadymka

 w firmie i nie tylko. Ostatnia prosta w tym roku więc nie wiadomo co łapać do rąk. Niefarty jednak nadal nas prześladują . Małżonka samochód odmówił współpracy. Po prostu wypadła z niego jakaś część , no i skończyło się w warsztacie. Na dodatek ledwie zrobił jeden ząb posypał mu się drugi, puściła plomba . Znów musiał zaliczyć dentystę . Ja na chwilę urwałam się na pocztę i po drodze wstąpiłam do zaprzyjaźnionej pasmanterii. Kupiłam kawałek koronki do przedłużenia obrusu wigilijnego , zajmę się tym w sobotę i wstążki do prezentów , tym razem złote i kawałek czarnej.  Mam do prezentów czarny papier w złote choinki. 

Tak poza tym , po pracy pojechaliśmy do gospodarstwa rybnego w celu kupna ryb na wigilię i nie tylko. Znajomy nam polecił. I było warto. Wprawdzie gość nie miał sandacza i w tym roku nie będzie, najwyżej trochę filetów , ale jeśli chodzi o inne to wybór ogromny . I tych świeżych i mrożonych i wędzonych z własnej wędzarni. I to prawdziwej , opalanej drewnem. Ryby wędzi w dymie , a nie w chemikaliach. I nawet własne przetwory ma w ofercie. Skoro nie ma i nie będzie sandaczy to kupiliśmy sieję i miętusa . Sieje znamy , o miętusie wiedziałam ,że istnieje . Muszę poszukać przepisów na przygotowanie tej ryby. Wzięliśmy też cztery sielawy i kawałek morszczuka ,wędzone, do zjedzenia na bieżąco. Okazały się pyszne i bardzo świeże. Te ze sklepów tak dobrze, nie smakują. I będziemy tam zaglądać częściej. To tak do świąt miałabym prawie wszystko. Mogę już po sklepach nie latać . Resztę kupię na bieżąco , a potem zostanie tylko produkować przysmaki. 

W oknach pojawiają się dekoracje i choinki , wczoraj poudawało trochę , że śniegiem sypie pora zmienić tło na zimowe. jeśli nie ma prawdziwego sniegu to niech chociaż oko cieszy taki na obrazkach. 

 

4 komentarze:

  1. No tak, jak zwykle pechy wszelakie są dotkliwe stadnie!
    A tego gospodarza rybnego należy się trzymać na przyszłość :nogyma i ręcyma"! U nas jest gospodarstwo rybackie i wedzarze, ale się tam dostać do nich - marzenie ściętej głowy. Jak nie masz znajomych, nie da rady! Sieja i sielawa - smaczności wielkie, chociaż sandacz także wart podniebienia! ;-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuję się do ryb przekonać, bo od dzieciństwa nie lubię , niektóre zjadam nawet ze smakiem. Sieję i sielawę próbowaliśmy w czasie pobytu w Twoich stronach , a sandacza w Asie nigdy sobie nie odmawiamy i to chyba jedyne miejsce gdzie ryby mi smakują

      Usuń
  2. I jak zwykle jesteś bieżąco spokojna. Poukładana. Mimo czasów jakie mamy. A pech... No cóż taki rok. Dla wszystkich nieciekawy. Trzymajmy się. **

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam ,żeby się ten rok skończył. Do poukładania to mi daleko w tym roku , ale jakoś ogarniam , dobre i to.

      Usuń