Przekleństwo jakieś czy inna zaraza ? Choćbym nie wiem jak planowała i tak wszystko się do góry nogami wywraca .No to się wywróciło. Dzieciarnię nam wczoraj podrzuciła młodzież na przechowanie , bo na zakupy jechali .Specjalne zakupy , bo na dzień dziecka . Zapanować nad trójką dzieciaków, które normalnie energia roznosi i które dwa miesiące przykładnie siedziały w domu bez towarzystwa swoich rówieśników to nie w kij dmuchał. Szaleli dosłownie . Najmłodszego postawiłam do kąta, za bójkę z bratem . Może nawet nie tyle za bójkę , bo starszy go nie bił , ani nie zaczepiał , coś mu jednak się nie spodobało i ze złości przyłożył bratu . Za to ,bym go do kąta nie postawiła , ale zaczął pluć na niego; przypuszczam ,że to naleciałość z przedszkola , bo młodzież tępi takie zachowanie . No to rozdzieliłam towarzystwo , a mały poszedł do kąta . Po jakiś pięciu minutach wyszedł i się spytał " babciu, czy ja mogę już wyjść z tego kąta , bo ja tu już stoję bardzo długo" . Kazałam brata przeprosić i pozwoliłam. Wiem , starej daty jestem , ale inaczej się nie dało , a skutek był. Wiadomo , wnusiom wolno u dziadków dużo , ale muszą znać proporcje. Na wszystko pozwolić nie można . Na koniec włączyliśmy im film 'Marvela "o superbohaterach , a młodszemu na tablecie bajki o Psim Patrolu i na półtorej godziny zapanował spokój. Młodzież oczywiście wykorzystała sytuację i oprócz zabawek , zaliczyli jeszcze wszystkie inne markety , potem jeszcze herbatka , pogaduchy i zrobiła się 23.00. No i popołudnie i wieczór mieliśmy z głowy. A plan był taki, że zrobimy zakupy w piątek , dziś musieliśmy jechać do biura ,ogarnąć cotygodniowe sprawy a potem na działkę. No i nie wyszło. Od rana więc musiałam załatwić to czego nie zrobiłam wczoraj czyli zakupy , po części zrobiłam przepierkę ,sprzątanie odpuściłam, pojechaliśmy do biura - tym razem klient nie nawalił , zanim skończyło się spotkanie , zadzwonił drugi i za chwilę było drugie spotkanie i trwało długo niestety. Potem jeszcze pojechaliśmy do brico , po kątowniki i wkręty do drewna , bo mamy do zmontowania kompostownik z palet . Szybki obiad , ale i tak zrobiła się godzina piąta . Na działkę pojechaliśmy na krótko , zawieźć palety, węgiel do grilla i napoje . Umyliśmy też karcherem działkowe krzesła. Zabrałam też naczynia do umycia w zmywarce . Bo jutro świętujemy Dzień Dziecka . Robimy grilla , będą prezenty i lody . Tyle musi wystarczyć tym razem , bo na fajną wyprawę z dziadkami za wcześnie . Dopiero co zwolnili niektóre obostrzenia .
Wieczór przy muzyce rockowej i dobrym winku.
Przy Wnukach to zawsze jest wielka niewiadoma! Ale poradziałaś sobie doskonale!
OdpowiedzUsuńBuziolam!
Stare metody jednak się sprawdzają , jak widać .
UsuńSuper Babcia w akcji. Właściwie Super Dziadkowie.
OdpowiedzUsuńAkcja zakończona sukcesem i to najważniejsze. Oby pogoda na Dzień Dziecka dopisała. Italia nie świętuje Dnia Dziecka za to 2 czerwca jest święto narodowe i tym samym długi weekend. Usciski
Fajnie macie , w tym roku u nas długich weekendów nie ma , tak się kalendarz ułożył.
Usuń