Z tym bezpieczeństwem epidemiologicznym u nas . Wszem i wobec wieszczą ,że koronawirusa u nas nie ma , ale ja mam wątpliwości. Może być tak, że jeszcze o tym nie wiemy , bo jakoś słabo to wszystko działa. Prosty przykład , mierzenie temperatury . Rzuciło mi się to w oczy chyba wczoraj. Podchodzi ratownik , czy ktoś tam , przykłada termometr do czoła czy szyi, notuje i nie dezynfekując końcówki idzie do kolejnej osoby . Roznosi te wirusy tylko , jeśli ktoś wcześniej był zarażony. Procedur nie ma, a to co ustalili nie działa .Szpitale i przychodnie nie są gotowe na epidemię. Ulotek informacyjnych o tym jak się chronić nie ma . A samo mycie rąk nie wystarczy .Nakładanie maseczek też nie . maseczka zbiera wszystko. Samo jej zdjęcie z twarzy powinno się też odbyć z zachowaniem pewnych procedur , podobnie zdjęcie rękawic czy kombinezonu ochronnego . O tym nikt nie mówi. Ja rozumiem ,za dużo ludziom też nie można powiedzieć , żeby nie wywoływać paniki ale to jest jakieś dziwne . Jeśli faktycznie wirus się pokaże to można się spodziewać pandemonium ( nie mylić z pandemią). Ja w każdym razie podejrzewam jakąś ściemę w tym wszystkim , zwłaszcza, że piguła jestem z wykształcenia i jakiś czas pracowałam w służbie zdrowia , dawno co prawda , bo jeszcze za PRL-u i po stanie wojennym , ale nawet wtedy pewne reguły obowiązywały , zwłaszcza jak nam się jakaś epidemia chorób zakaźnych szykowała.
A co poza tym ? Właściwie jak zwykle . Jutro rozliczam kolejną inwestycję ,następna , jak dotąd największa od roku ,zostanie zakończona za kilkanaście dni . Po drodze kilka pomniejszych . Na razie jakoś wszystko toczy się swoim trybem.
Ja jestem w pewnym sensie chroniona przez to, że biorę od dziesięciu lat szczepienia na grypę, bo mam jeszcze do tego astmę oskrzelową! Nie musze nigdzie jeżdzić, ni chodzić. W razie draki będzie tak, jak w latach sześciesiątych ubiegłego wieku, czyli zrobię sobie zapasik artykułów sypkich! ;-))))
OdpowiedzUsuńTeż myślę o tych sypkich , bo nie znoszę tłoku i jak by tak, co do czego to pod ręką jest , bez szturmu na sklep
UsuńPozwoliłam sobie zabrac ten wpis na swój blog i napisać w jego kontekście. ***
OdpowiedzUsuńCzytałam i wiesz, coś w tym jest.
Usuń