i remont łazienek . Dziś najgorszy moment , bo są wylewki z masy samopoziomującej na podłodze , a to znaczy nie można wchodzić , korzystanie utrudnione. Ale stoi już wanna . Oczywiście do poprawki wnęka . Majstrowi jakoś trudno załapać co to znaczy szerokość płytki . Od trzech dni tłumaczę , że ma wymiary ustawiać pod szerokość płytki i wielokrotności , ale wciąż mu coś nie wychodzi . Obiecał poprawić . Ok. Póki co posadzka schnie i sądząc po konsystencji mam wątpliwości czy do rana zwiąże . Majster twierdzi , że zwiąże.
W pracy nieoczekiwany zwrot akcji ( może limit wpadek się wyczerpał? twu, twu, twu - na psa urok...) ale pozytywnie . Nieoczekiwanie klient dla którego wykonujemy zlecenie zażyczył sobie , żeby mu wystawić fakturę , zanim jeszcze skończyliśmy robotę , drugi kazał wystawić pro formę , trzeci kontrakt kończymy w przyszłym tygodniu . Kasa w bliskiej perspektywie , a to mi zdecydowanie humor poprawiło. Strasznie się stresuję , jak czekamy na rozliczenia , bo obawiam się, że nam nie zapłacą . Jest pod tym względem zdecydowanie lepiej niż kiedyś ale tak mi się to zakodowało , że wciąż mam tę traumę . To jest chore , wiem , ale przez wiele lat były kłopoty z płatnościami , klienci się spóźniali i mam to wciąż pamięci.
Miałam dziś chwilę wolną więc wkroczyłam do przybiurowego ogródka i zrobiłam porządki . Zostały mi jeszcze ze 2m do wypielenia . Może jeszcze coś z tego będzie , choć ziemia jest wysuszona niemal na popiół. W sobotę muszę zajrzeć do ogródka rodzinnego .
I powoli wszystko wskakuje ns swoje miejsca. Jutro znow trochę luzu a więc niech idzie z "gorki".:)**
OdpowiedzUsuńLuzu to dziś nie było .
Usuń