mężusiowi . Zarobił bramą w auto i wgniotło mu blachę na drzwiach, a to spowodowało, że zacinała się szyba przy otwieraniu okna i zamek się lekko zblokował . Popołudnie spędziliśmy na prostowaniu i naprawianiu. Musiałam mu pomóc i przytrzymywać drzwi . Naprawiliśmy a ja przy okazji podlałam biurowy ogródek. Dobrze zrobi roślinkom , chociaż potrzebują tej wody dużo więcej . Ziemia jest bardzo mocno wysuszona . Jedynie kocimiętka rośnie jak szalona .
Majstrowi dziś robota za bardzo nie szła i szybko się zwinął, ale ma też pracować jutro wiec chyba nadrobi.
W mieście oprócz leżaczków i kącika czytelniczego stanęła wiata - namiot , coś w tym rodzaju ze sztuczną trawą w środku i jeszcze więcej leżaków , a obok kurtyna wodna , dzięki czemu dzieciaki mają frajdę . Ale to nie wszystko; w piątki pod wiatą odbywają się mini - koncerty jazzowe. Dziś inauguracja . I będą się odbywać co piątek. W mieście dużo się ostatnio dzieje . Trzeba będzie się wybrać w jakiś piątek i posłuchać .
Miasto dba o wizerunek, a takie zdarzenia trafiają się najlepszym kierowcom. Też mamy wgnieciony zderzak... Włosi się takimi drobiazgami nie przejmują. Miłego weekendu chociaż praca wre. Ale masz działkę i gdzie się ukryć. ***
OdpowiedzUsuńŻebym jeszcze miała czas na tę działkę się wybrać . Na razie mogę pomarzyć, przynajmniej dopóki nie skończymy kontraktu
OdpowiedzUsuńwgniecenia wspolczuje, jazzu zazdroszcze!
OdpowiedzUsuńWgniecenia się zdarzają , to jest auto do pracy , specjalnie nas to nie ruszyło . Szczególną miłośniczką jazzu nie jestem , moj mąż też nie , ale w ogóle lubimy posłuchać muzyki , dla odmiany można i jazzu tradycyjnego, bo odmiany modern raczej do nas nie przemawiają
Usuń