Było spotkanie z przyjaciółmi , krótka wyprawa do naszego biura i przejażdżka po mieście a na podwieczorek pyszna szarlotka i doskonale winko. I kilka innych przysmaków . Szarlotka udała się wyjątkowo i nikt już nie chciał jeść nic innego . Poszła cała blaszka.
Pojechaliśmy do biura , bo przyjaciele widzieli je na etapie budowy , chcieli zobaczyć jak wygląda na gotowo . Podobało się bardzo. Na kolację zrobiłam pizzę , czym ich niebywale ucieszyłam , bo twierdzą , że te zamawiane do domu im nie smakują , więc nie chodzą do lokali ani nie zamawiają a domowa im nie wychodzi. Hmmm... żaden to wyczyn kulinarny upiec pizzę , ale skoro tak twierdzą... W każdym razie cieszę się bardzo ,że nas odwiedzili i mogliśmy się nagadać .
Poniosłam pewną stratę , zginął mi kolczyk z tanzanitem . Pewnie go gdzieś wymiotę przy okazji porządków , albo w domu albo w firmie , bo nigdzie więcej nie byliśmy . No ewentualnie może się znaleźć jeszcze w aucie mężusia . Szkoda by było gdybym nie znalazła. Muszę uważać na zapięcia i wybierać mocne , albo przekładane , bo jedną dziurkę w uchu mam mocno rozciągniętą , z powodu infekcji . Wyleczyłam szybko , ale kolczyki słabo mi się trzymają .
Jutro muszę na chwilę podjechać do biura , tak na jakąś godzinę , może dwie , a potem już luzik , cały tydzień .
Taki luzik bezcenny. Tydzień wakacji majowych. Dobrze się ułożył kalendarz. Reset bardzo Ci potrzebny. Wypoczywaj i opowiadaj jak to robiłaś. Buziaki na dzień dobry. My idziemy nad morze. Też świeci słońce.
OdpowiedzUsuńwypoczywam , dziś nawet poklejenie krzesła odpuściłam
Usuń