to zrobiliśmy całkiem sporo. Z nową szlifierką praca przy foteliku szła jak z płatka . Aktualnie wygląda jak kupka patyków , ale jest gotowy do klejenia. Nie zrobiliśmy tego od razu tylko dlatego , że stwierdziliśmy , ze będzie za mało kleju. Jutro uzupełnimy zapas i możemy ruszać dalej. Klejenie potrwa , bo każdy element trzeba kleić osobno. Jeszcze nie mało pracy przed nami. Moje pomysły działają na mężusia inspirująco . Jak wpadam na jakiś pomysł i zaczynam go realizować to on zaraz się do tego podłącza.
Po południu pojechałam na działkę posadzić krzaczki. Akurat trafiłam , że matka tam była i siedziały z sąsiadką przy kawie. Krzaczki posadziłam , ale w długi weekend muszę tam wkroczyć i zrobić porządki. Matka jak zwykle zrobiłam tam okropny bałagan. Szans na poprawę nie widzę , dopóki będzie tam zaglądać , ale chociaż trochę . No i kosiarka potrzebna , bo trawa rosnie bardzo bujnie. Będzie co robić.
Prace ogrodowe to dla mnie przyjemnosc choc u mnie to tarasowe...
OdpowiedzUsuńJa też lubię , wyżywam się na prybiurowym ogródku , no i syn mi działkę przekazał to będę miała pole do działania
Usuń