Wczoraj szalała burza . Dziwna , jeszcze takiej nie widziałam , choć nie jedną już przeżyłam , z tego dwie na tyle niesamowite, że je zapamiętałam. Ta wczorajsza była jak wspomniałam dziwna . Błyskało się raz za razem jak światła w dyskotekach z każdej strony świata, zagrzmiało przy tym lekko i zaledwie kilka razy, powietrze ( w przeciwieństwie do reszty kraju, gdzie szalały wichury i trąby powietrzne) stało nieruchomo i jak w końcu zaczęło padać i walić gradem to w ciągu trzech minut ulicą płynęła rwąca rzeka , a widoczność zmalała niemal do zera. Wszystko to trwało jakieś 20 minut , może pół godziny.Szkód jednak nie narobiło. W ogóle pogoda szaleje.
I jakoś tak coraz bardziej nie ciekawie na tym świecie się robi.
A tak poza tym , moje auto pojechało do mechanika. Wymaga niewielkiego podrasowania . Ma już swoje lata i straciło trochę mocy . Chłopaki mówią , że popsuło się jakieś turbo czy coś. Czeka mnie piesza wędrówka albo wycieczka rowerowa do pracy , ale to mi tylko na zdrowie wyjdzie.
A tak poza tym , moje auto pojechało do mechanika. Wymaga niewielkiego podrasowania . Ma już swoje lata i straciło trochę mocy . Chłopaki mówią , że popsuło się jakieś turbo czy coś. Czeka mnie piesza wędrówka albo wycieczka rowerowa do pracy , ale to mi tylko na zdrowie wyjdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz