babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 28 sierpnia 2014

28.08.2014 Sprawy babusine

Ceglany mur "cmentarny" ( na oko jakieś 2 metry wysokości)   wznosi mój były sąsiad wokół swojej posesji. Ja rozumiem prywatność , ale ... Wybudował się na dawnym po pruskim cmentarzu , tuż obok budynku telekomunikacji . Swoją drogą , to ciekawe jak wszedł w posiadanie tej parceli. Ale czego nie może pan doktor neurolog w powiatowym mieście? Spotkanie z duchami niczym mu nie zagraża ; wiem bo mieszkaliśmy w urzędzie telekomunikacyjnym. Duchy pruskie ; zdyscyplinowane . Parami chadzają i ze śpiewem na ustach. 
Układy , plecy , nepotyzm i co tam jeszcze w pełnym rozkwicie . Wrośliśmy i my w te miejskie zaszłości i to nawet nie zabiegając o to. Energetyka podpisała z nami umowę i zapowiedziała realizację budowy przyłącza za pół roku. Parę telefonów i czas skraca się do 2-3 miesięcy.Rejestracja samochodu - telefon do znajomego z powiatu i papiery same się zanoszą do właściwego biura. Przyłącze wodne , a proszę bardzo - czego się nie robi dla dostawcy usług. Od ręki , wystarczy dostarczyć aktualną mapę geodezyjną ... Nie powiem , ułatwia to egzystencję . 
A poza tym byłam na targu . Przyniosłam spory koszyczek pięknych , dorodnych czarnych łebków. Obiadek był pyszny . Zrobiłam je kaszą gryczaną nieprażoną , doprawiłam pieprzem i cząbrem , posypałam zieloną pietruszką . Pychota ! Resztę pokroiłam i rozłożyłam na oknie do ususzenia. Nie odmówiłam sobie i innych pyszności . Niestety za długo nie mogłam się tam kręcić , bo telefon zaczął mi dzwonić co chwilę i niestety musiała wracać do biura. Dobrze,że mam blisko. 
Robota wprost sama włazi nam w ręce i wszyscy chcą na już .  
Daliśmy wczoraj naszej wnusi plecaczek do szkoły , z jej ulubioną syrenką Arielką . Cały wieczór na przemian odpinała go i zapinała albo zakładała na plecy i skakał z radości. Na koniec wyściskała nas na zmianę chyba z pięć razy. Niesamowite , jak łatwo takie dziecko uszczęśliwić. 

5 komentarzy:

  1. A my dziś nad Strugę siedmiu jezior pojechaliśmy sprawdzić co z grzybami. Były, ale niewiele. Jeden prawdziwek, kilkanaście pięknych koźlaków, czarnych łebków i brzozaków! Te najlepisze pokroiłam i do zamrażalnika poszły, reszta też się suszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam Grzybiaro ,że długo nie wytrzymasz żeby z koszykiem do lasu nie polecieć .Buziaki.

      Usuń
  2. Lekarz to co ma się bać cmentarza. Ale jakos mocno to kontrowersyjne dla mnie. A obiad z grzybami super.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę sobie podkpiwam , po pruski cmentarz dawno zlikwidowano , jeszcze kiedy byłam w podstawówce. Stanął na nim budynek telekomunikacji , a przed nim był niewielki zielony skwer . No i parę lat temu kupił to jakimś sposobem pan doktor, postawił dom , a teraz otacza się murem i tak mi się skojarzyło. Mur koszmarny - jakiś za przeproszeniem sraczkowato - żółty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och grzyby... muszę iść na targ... ja nie zbieram ale jem... układy może nie chwalebne ale jak ułatwiają życie. Też korzystam :)

    OdpowiedzUsuń