Nasza działkowa papierówka obrodziła tak,że gałęzie się łamią pod ciężarem jabłek. Jak zwykle szkoda mi żeby się to zmarnowało . No to smażę mus na zimowe szarlotki i do naleśników. Mama naszego ucznia sprzedała mi patent na sok jabłkowy. Zrobiłam - pychoootaa ! !! I proste w wykonaniu. , bez proporcji .
Jabłka należy obrać , pokroić na cząstki, wyciąć gniazda nasienne , potem zasypać to wszystko dużą ilością cukru ( ja na ok 4kg jabłek wsypałam trochę więcej niż kilogram ) , przykryć i zostawić na 24 godziny. Po tym czasie sok zlać do garnka lub od razu do słoików , zamknąć słoiki i zagotować. Smakuje i wygląda pysznie , choć jak na mój gust wychodzi bardzo słodki - zawsze można dolać wody. Z surowego soku można zrobić od razu świetny napój na upał. Pęczek świeżej mięty zalać w dużym garnku wodą , pogotować z 5-10 minut (od zagotowania) , odstawić do następnego dnia, następnie wywar przecedzić , dodać do soku jabłkowego ( pół na pół ) , dodać plasterki cytryny i wstawić do lodówki . Przed podaniem wrzucić kostki lodu . Pyszne i świetnie gasi pragnienie. Ja trochę sposób zmodyfikowałam , dodałam trochę więcej wywaru z mięty niz soku i wcisnęłam sok z 1 cytryny. A resztę zawzięcie smażę. Zrobiłam też kompoty z całych jabłuszek . Robi się jeszcze prościej . Najmniejsze jabłuszka należy w całości ze skórką i ogonkami umyć , poukładać w słoikach , następie ugotować lukier w proporcji 4 szklanki cukru , 5 szklanek wody , zalać gorącym jabłuszka, zakręcić . następnego dnia zagotować jak każde inne przetwory. No i wreszcie zakisiłam ogórki!!!
A poza tym mieliśmy wczoraj gości z Poznania Przywieźli nam prezenty . Piękne , szczegolnie album o Klasztorach i Zakonach wartościowy . nie do obejrzenia nawet przez jeden wieczór. Ale nie szkodzi. Będzie się czym delektować przez dłuższy czas.
Młodsza młodzież wróciła z nad morza , spaleni słońcem jakby odwiedzili jakieś ciepłe kraje a byli tylko nad Bałtykiem. mały Krzyś przeszczęśliwy - woda i piasek to jego żywioł.
ooo, pamiętam taki kompot z całych jabłuszek, u babci w słoikach wecka :)
OdpowiedzUsuńNie robiłam już tego kompotu dobrych kilkanaście lat , ale w tym roku sobie przypomniałam z powodu tej jabłkowej klęski. Dziś dalej smażę jabłka.
OdpowiedzUsuńKiedyś, jak miałam własną działkę, takie kompoty minijabłuszkowe robiłam. Zwłaszcza z papierówej były mniamuśne!
OdpowiedzUsuńJa mam własnie papierówkę .
OdpowiedzUsuń