babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 19 maja 2012

18/19.05.2012 I kto to widział ?



Żeby czas leciał w takim tempie. Przecież dopiero co świętowaliśmy Sylwestra. A dziś proszę : prawie połowa roku. Jakoś nieciekawie się robi. Kryzys i do nas dociera i bije po kieszeniach – robią się zatory płatnicze. A co tam . Przetrwamy. Nie pierwszy to raz i nie ostatni.
Remont postępuje. Ściany osiatkowane i położona pierwsza warstwa rodbandu – takiego specjalnego tynku wzmacniającego i odpornego na wilgoć. Dziś będą układać siatki na sufit. Podejrzewam ,że jutro zacznie się nakładanie drugiej warstwy tynku albo nawet gipsowanie. Chłopaki idą jak przecinaki. Aż dziw bierze,ze ta buda tyle lat stoi ; dopiero przy tym tynkowaniu widać jakie krzywe są ściany . Oczywiście tam gdzie się dało to wyprostowali. Przy okazji rozwiązaliśmy problem oświetlenia w części kuchennej. Będą trzy wpuszczone w sufit lampki ledowe i pasek diód pod szafkami. Majster płytkowy był wczoraj . Obejrzał płytki i jak zwykle wyszły braki w wiadomościach budowlanych. Każda z trzech rodzajów ma inną grubość. Ale powiedział,że da sobie radę . Podłogowe nie mają znaczenia, bo tylko jeden rodzaj będzie. Te na ścianę pochodzą z dwóch różnych serii,. Dekory są więc o 3mm grubsze od reszty płytek. . Wchodzi 1 czerwca i ma zamiar ułożyć płytki w dwa dni. Jak teraz oglądam te moje puste ściany to myślę ,ze przesadziłam z ilością kupionej farby. Przynajmniej jednego odcienia. Okaże się , najwyżej nadmiar gdzieś sprzedam , albo zarządzę malowanie w pracowni.
Poza tym marzę o szparagach na obiadek , ale mam ograniczone możliwości w gotowaniu. Więc pewnie w tym sezonie nie nacieszymy się ich smakiem. W ogóle w tegorocznym maju mi wiele brakuje , bzu, konwalii, szparagów , chodzenia z kijkami i jazdy rowerem.
Wykupiłam w końcu garnek za zdrapki z Tesco. Wybrałam sobie wok. Mam jeszcze jedną pełną tabelkę. Może się szarpnę na jeszcze jeden egzemplarz , ale nie koniecznie. Moim celem był zakup woka i wykonałam.
Jutro sobota więc robotę podciągniemy. Chyba wyskoczymy też po baterię i kanały wentylacyjne , bo tylko tego nam brakuje. Szczególnych planów na sobotę nie mam , bo w tym remontowym jublu i tak nie wiele zdziałam. 
19.05. sobota
Ściany osiatkowane i otynkowane. Sufit pod oświetlenie przygotowany , kanały wentylacyjne zamontowane . Dziś obdrapiemy sufit z farby . Chłopaki robią sobie przerwę ,żeby swoje sprawy podciągnąć . Od poniedziałku ciąg dalszy. A ja wreszcie uzupełniłam zapasy jedzenia i zamierzam zrobić porządny prawie letni ( bo jeszcze nie lato ) obiadek . W tym celu kupiłam świeże kalafiorki , koperek i pyry. Będzie jajo sadzone z kalafiorem , pyrkami z koperkiem , do tego maślanka  a na deser truskawki - krajowe. Stwierdziłam wczoraj ,że przy okazji tego remontu bardzo zaoszczędziłam na jedzeniu.   Obiadki w barze przy tesco - 7zł za osobę , śniadanie typowe , bułeczka lub chleb z masłem lub serkiem i kawa zbożowa , kolacja też skromnie - parę kanapek z serem lub wędliną i jakimś dodatkiem w postaci rzodkiewki lub ogórka.  Żadnego podjadania,, słodkich podwieczorków, dodatkowych przekąsek itp.      
A poza tym muszę dziś trochę posprzątać . Nie na wiele się to zda , bo jeszcze czeka nas szlifowanie ścian po gipsowaniu, ale chociaż trochę .  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz