babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 24 lutego 2011

24.02.2011 Babusine zadania domowe

Nakupiłam znów włóczki. Mam teraz dla kogo dziergać. Aż dwa maluszki do obrobienia. Sweterek skończyłam. Dziś tylko przyszyję guziczki i gotowy. Wyszedł mi troszkę za duży , ale zanim mały zacznie wychodzić na spacery trochę minie więc za jakiś miesiąc będzie jak znalazł. W najbliższej kolejności mam szalik Kolejorza dla miśka, a potem sweterek marynarski dla małego i dla maluchy sukienkę w stylu marynarskim. , a potem zobaczę. Może coś na święta , albo przytnę i obrobię materiał na obrus do kuchni , który kupiłam ostatnio w Ikei . Jest bardzo oryginalny. A poza tym , to spraw domowych mam do ogarnięcia mnóstwo. Nawet na czytanie trochę mi czasu brakuje. Z szaf się sypie – czas na jakiś większy przewiew , nie tylko w garderobie .Kwiatki na oknie wymagają pozimowej pielęgnacji , zimowe dekoracje jeszcze wciąż na widoku , a tu już przednówek i wiosenne by należało postawić , zastawa ze słonecznikami czeka na obfotografowanie i wystawienie na aukcję – może się chętny trafi , bo wyrzucić mi szkoda, a trochę się przerzedziła z biegiem lat. Prawdę mówiąc to trudno mi się zmobilizować też do tych zajęć , bo wracam zmęczona po szaleństwach w pracy . No i mam jeszcze jeden plan , do którego muszę mężusia przekonać ( a dokładnie to wmówić mu,ze to jego plan ) , kupić kijki i zacząć spacery , tak dla rozruszania starych kości. Mężuś zarzeka się wprawdzie,że on będzie jeździł na rowerze , ale ja go zna,m ; zawsze znajdzie jakiś powód,żeby się sprzed kompa nie ruszyć. A z kijkami sprawa prosta , pod pachę i w drogę . Z rowerem większy kłopot , bo to trzeba otwierać rowerownię , poodstawiać wszystkie rowery, które stoją obok,żeby swój wyprowadzić ( bo niestety dzieciarnia blokowa wrzuca swoje jak popadnie , nie patrząc na to,żeby drogi innym nie zastawić) , po przejażdżce znów do rowerowni wstawić itd.
Dzwonili mi ze sklepiku ; firanki do kuchni gotowe . Już nie mogę się doczekać kiedy pójdę je odebrać i zobaczę w całej okazałości.. Trochę mnie kosztowały , ale co tam . Generalnych remontów i zmian wystroju nie robię przecież co roku.
Za oknami nadal mróz – dziś minus piętnaście.

2 komentarze:

  1. Babciowanie ma to do siebie, że się robi na drutach. Ja już z tego wyrosłam, ale moje wnuki chodziły w sweterkach jak małe dzieła sztuki, o czapkach, szalikach i rękawiczkach nie wspomnę

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieła sztuki! Dobre sobie ... Nie , aż taką zdolną dziewiarką to ja nie jestem . Zwykłe sweterki z wrobionym wzorkiem, czapeczka , skarpetki, szalik, rękawiczki . Ok. Ale działa sztuki to nie dam rady.

    OdpowiedzUsuń