chociaż właściwie powinnam się tego spodziewać. Przecież jest rok 2010 . Co dziesięć lat wypada na nas termin. O kradzieży mówię . W 1980 sprzęt turystyczny, 1990 Fiat 126, w 2000 włamanie do firmy . Tym razem włam do samochodu Mężusia. Bezczelnie, na parkingu pod centrum handlowym , w czasie gdy mnóstwo ludzi się tam kręci, robi zakupy, przyjeżdża i wyjeżdża z parkingu. Niemal pod samym budynkiem centrum. Poszedł laptop, aparat fotograficzny i teczka z dokumentami . Pal licho laptop i aparat, nawet skórzaną teczkę i kartę płatniczą ( na której było ze 400 zł ) , ale zginęły dane naszych klientów , wszystkie hasła do ich sprzętu , konfiguracje itp. Kopię mamy , bo w biurze na drugim laptopie jest to samo, chłopaki też mają to powgrywane , będzie trzeba tylko włożyć sporo pracy żeby hasła pozmieniać, powyrabiać nowe prawo jazdy i dowód rejestracyjny od auta ( dowodu mężuś przy sobie nie nosi) . Łapy takim uciąć publicznie na pieńku jak w średniowieczu. No i szyby wstawić do wana , o wysprzątaniu szkła nie wspominając. Zła jestem . Tylko to taka bezsilna złość... Stan którego nienawidzę , bo nic nie mogę zrobić. Oczywiście zgłosiliśmy na policję , tyle,że nasze dotychczasowe doświadczenia nie są w tym względzie dobre . Nie znaleziono dotąd nic co nam zginęło z wyjątkiem mojej skórzanej kurtki , ale wtedy im wskazałam sprawcę . Szkoda gadać . Nawet wczorajsze zakupy mnie nie cieszą . Kupiliśmy dla mężusia buty na zimę , sobie kupiłam kapelusz w kolorze morskiej zieleni i cieniowaną włóczkę i herbatki w nowych smakach... A przed chwilą dostałam sms od stolarza. Miał awarie w warsztacie i znów się nie wyrobił z szafami. Dawno taka zdołowana się nie czułam...
Haniu kochana, ale dlaczego zostawiacie takie cenne rzeczy w samochodxie?!
OdpowiedzUsuńSedecznie pozdrawiam
wanilka
http://wanilia39.blox.pl/html
Haniu, strasznie mi przykro, ale Wanilia ma trochę racji, nie wolno zostawiać takich rzeczy w samohodzie! Ja nawet jak jakieś zakupy zostawiam, to wpycham pod siedzenie, żeby nie kusić! Kochana, trzymaj się, jutro też jest dzień i rano na wszystko spojrzysz inaczej. Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry - szczęście w nieszczęściu, że nikomu z Was nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńSzmygrys
A poza tym to ja, Szmygrys, a nie Zbigniew, no ale niech już tak będzie jeśli musi, nie potrafię tego zmienić, buziaki. I tak będziesz wiedziała, o kogo chodzi ;)
OdpowiedzUsuń:((( bardzo mi przykro
OdpowiedzUsuńNieszczęścia, jak wiadomo chodzą parami, ale już chyba limit wyzerpały. Więc powinna lada moment być lepiej!
OdpowiedzUsuń