Na zupełnym luzie. Pojechaliśmy na zakupy. Małżonek potrzebował garniturowych spodni, bo nieco schudł i te wyjściowe spadają mu z 4 liter, a w dżinsach na pogrzeb nie bardzo wypada , a poza tym w lutym mamy imprezę firmową u naszego kontrahenta. Kupiliśmy 2 pary. Jedne takie właśnie garniturowe i drugie z materiału a la tweed, do sportowych marynarek. Ja sobie kupiłam czarny szal. W sumie nie potrzebowałam bo mam na stanie sztuk 6 w różnych kolorach, ale przecież na cmentarz nie pójdę w pistacjowym , albo w czerwone róże bo trochę głupio i niestosownie. Inne części garderoby mam, buty i torebkę też. Po zakupach poszliśmy sobie na obiad do restauracji i wróciliśmy około 17.00 do domu. Na 18.30 mieliśmy się wybrać na parafię zamówić Mszę za szwagierkę i zrobić sobie przy okazji wieczorny spacerek. No i nie wyszło. Przed szóstą zadzwoniła sąsiadka matki, że to babsko znów się kręci koło domu, obchodzi blok kiwa do okna matki. Nie słyszała czy ją woła i takie tam. Nie mogłam tam ruszyć od razu, bo najpierw chcieliśmy załatwić tę Mszę , ale zamiast iść spacerkiem wsiedliśmy do auta i po załatwieniu sprawy u księdza pojechaliśmy. Wsypałam się do chaty i najpierw myślałam ,że jej nie ma , ale wpadłam do dużego pokoju, zapaliłam światło i znów w pierwszej chwili się nie zorientowałam, położyła się na kanapie i przykryła kocem! Myślała pewnie , że jej nie zauważę. Tyle, że nie tak łatwo mnie oszukać , wystarczyły mi dwie sekundy i się kapnęłam. Nawrzeszczałam ,że ma się wynosić , matka na mnie , że co ja znów chcę i jaka to ja podła jestem i w ten deseń , a potem wypadłam z domu i od razu na dole zadzwoniłam na policję. Małżonek czekał na mnie na dole. Babsko się pozbierało nim patrol dojechał ( mają 200m - dosłownie) i chodu. Sąsiadka z dołu miała uchylone okno i słyszała jak wzywam patrol i jak przyjechali to potwierdziła, że właśnie zwiała. Pogadaliśmy z policjantami z patrolu, weszli do matki ją do pionu postawić , ale szybko się zorientowali, że z nią nie pogadają . Zaczęła wygadywać takie kocopoły , że się za głowę łapali. I oczywiście na mnie, że jej wszystko zabrałam, ją okradam, opiekunki nie przychodzą - kłamię oczywiście i jeszcze inne. A najlepsze, że policjant jej się zapytał, czy wie jak się babsko nazywa , a ta że nie , nie wie. Nagadali jej , że ma nie wpuszczać tego babska , bo ona staruszków okrada , nawkładali do mózgu , ale nie dotarło. No i mam dzień skopany i kilka następnych też. Wkurzyłam się nieziemsko. Ale może to i dobrze, bo notatki z interwencji na policji zostają, może mi się to kiedyś przydać. Zagadką nadal pozostaje jak to babsko tam wchodzi, bo dzwonek domofonu jest odłączony. Może chociaż niedziela i Trzech Króli będzie spokojniejsza...
Czyli jak to się brzydko mówi " ładnie żarło, ale zdechło". Takie skoki nerwowe dają do wiwatu. Co za cholera, ale masz rację, notatki z interwencji mogą się przydać. Odpoczywaj . Dobrze, że kilka dni spokoju. Buziaki
OdpowiedzUsuńSpokój już był. Myślałam, że poskutkowało jak odłączyliśmy dzwonek ale nie. Jutro tam nie jadę , dzień na odreagowanie mi się przyda. Buziaki!
UsuńO cholera! Niesamowite, ze baba probuje dalej! Dobrze, ze policja byla. Chyba trzeba wzywac do skutku i zatrzymac babe sila, jakby wiala? Obywatelskie zatrzymanie. Zwiazac czyms albo inaczej unieruchomic... Mysle, ze matka zeszla po nia na dol, otworzyla jej drzwi. Ale co roi jej sie w glowie, ze chroni ta babe?
OdpowiedzUsuńObym ja nie miala powtorki z rozrywki, to nie jest smieszne :(
Inka
Też taką opcję bierzemy pod uwagę , ale może też mieć klucz do domofonu na dole, no kiedyś była akcja ze zgubionym kluczem. Znalazł się po dwóch godzinach. Mogła dorobić . Zamek w matki drzwiach wymieniliśmy ale domofonowy został. Myślę, że w tym przypadku to jest po prostu na złość. Ja ją gonię to matka po swojemu- uważa, że wie lepiej. Nikomu nie życzę takich akcji. Oby na Ciebie nie trafiło.
UsuńA znow podrzucic kamere i to nie jedna a w kazdym pomieszczeniu? Gdzies w rogu pokoju czy na suficie, zeby nie mogla zdjac latwo? Bedziesz miec monitoring 24 h, choc chyba to Tw branza nawet ;) podjelabym wszelkie srodki zeby babusa wykurzyc. Ona sobie nic nie robi z tego, ze laduje sie obcej osobie do domu, to tym bardziej Wy mozecie w ramach prawa tez zajsc daleko. Nie daj boze, sie tam osiedli i co potem? eksmisja? Trwajaca latami? Szlag jasny by mnie trafil :(
UsuńInka
Mamy już uszykowany profesjonalny monitoring. Akurat teraz na przełomie roku chłopaki nie mieli czasu założyć, ale będzie. Jeszcze tylko muszę coś wymyślić , żeby matkę z domu na parę godzin wyciągnąć , a to już większy wyczyn będzie.
Usuń