i dobrze, bo nie lubię jak za długo jest rozgardiasz. Napracowałyśmy się z dziewczynami ale wszystko się udało i to jest jakaś nagroda dla nas . Zdjęcia jutro pokażę, bo zapomniałam zabrać z biura ładowarkę i nie mam kabelka do przesyłania danych. Babka limonkowa okazała się pyszna. Całkiem sporo jej zostało , ale jakoś nie wysycha, wciąż nadaje się do jedzenia. W ogóle jedzenia wyszło nam w nadmiarze ale świat się nie wali. Trochę dostała moja mama tak do końca tygodnia, pasztet z żurawinką zażyczył sobie do domu starszy wnuczek a sernik wnuczka. Dzisiaj dojadamy to co zostało. Wczoraj mieliśmy absolutny luz. Czytaliśmy, byliśmy na długim spacerze nad zalewem i zapalić znicze u teściowej , mojego ojca i naszego wnuczka. Spacery nad zalewem chyba sobie odpuścimy. Strasznie tłoczno się tam zrobiło i nawet trochę niebezpiecznie , bo na ścieżkach rowerowych , z których mogą korzystać też piesi , użytkownicy różnych rolek, hulajnóg i innych pojazdów szaleją bez umiaru . No , chyba, że to taki pierwszy rzut po zimie. A dziś jak zwykle; przesyłki, faktury ( to akurat mnie cieszy , bo rozliczyłam kilka ostatnich robót) , pisanie i od rana telefony. Jakaś plaga na telefonię stacjonarną padła , bo pełno awarii mieliśmy. Na szczęście nie groźnych i udało się w jeden dzień ogarnąć . Dostaliśmy pismo z kancelarii syndyka z zawiadomieniem o upadłości jednego z naszych klientów i informację o zgłoszeniu wierzytelności jeśli takie mamy. No mamy , w sumie nie całe 900 zł ale nie wiem czy to zgłaszać . Syndyk najpierw reguluje zobowiązania w zusie i skarbówce , a tacy jak my to "ostatnia kolejność odśnieżania" . Nie jestem przekonana czy jest o co kopię kruszyć . Pomyślę , mam czas do 20 kwietnia.
Czytam cykl o czarach życia ; sympatyczne, choć jak u pani Krawczyk - słodkie .
Nam najlepiej wychodzi spędzanie czasu świątecznego na działce Córki. Spokój, cisza, czasem raz na dwie godziny przeleci zabłąkana drezyna, albo jeszcze rzadziej pojazd szynowy z kilkoma pasażerami, którym odmachujemy świąteczne pozdrowienia. Zero tłumów i dzieci, które nie zważają na nic!
OdpowiedzUsuńSerdeczności poświąteczne ślę!
Jak wyrychtuję ( wyszykuję dla niezorientowanych spoza Wielkopolski) nasz PDzO to też będziemy świętować na działkach .Fajnie bedzie.
UsuńTak Agnieszka Krawczyk jest słodka, ale czasem potrzeba takich słodkości. Buziaki
OdpowiedzUsuńDlatego sobie kupiłam . Po tym "Babilonie" bardzo mi takie słodkości potrzebne.
UsuńZ syndykiem to nieprzyjemnie , zwykle nie udaje się odzyskać kasy , też tak mieliśmy niestety . Ale myślę , że zgłosić trzeba , zapytaj księgowej , przepisy się zmieniają być może w koszty tą stratę będzie można wstawić . Buziole.
OdpowiedzUsuńTen anonim to ja . Nie zauważyłam , że mnie znowu aktualizacja wylogowała .
OdpowiedzUsuńDomyśłiłam się, że to Ty po stylu pisania. I tak właśnie zrobiłam , księgowa stwierdziła, że z taką sumą nie warto; rozpisze mi to w kosztach.
Usuń