dzisiejszy dzień . Pozbierałam trochę kasy , nawet w gotówce , nie wiele miałam do zrobienia , bo większość zrobiłam wczoraj , a popołudnie spędziłam na czytaniu. Mężuś pojechał do znajomego , niby tylko dowieść materiałów chłopakom a okazało się więcej do zrobienia niż akurat zlecił i jak pojechał , tak zniknął. Zaczął pomagać chłopakom i skończyli w jeden dzień i też wrócił z kasą czyli pozytywnie. Nie pamiętam już kiedy tak dobrze się składało. Ale tak poza tym to nie ma się z czego cieszyć . Zaraza trzyma , chaos w kraju wciąż większy i większy , szary"Kowalski" nie wie czego się trzymać ; jak zauważyłam to niektórzy panikują , że jak to będzie ze świętami i nie wiadomo czy się w ogóle odbędą , a ja osobiście znow mam poczucie braku kontroli nad codziennością . Ale się przystosowuję. Prezenty kupiłam w necie - te dla dzieci już przyszły , te dla młodzieży i mężusia w drodze , kawę do automatu domowego tez zamówiłam w necie i też w drodze , co jadę na zakupy spożywcze dorzucam coś co przyda się do świątecznych potraw . Jutro na zieleniaku rozejrzę się za suszonymi owocami , fasolką i od znajomej bamberki kupię większa ilość kiszonej kapusty , powkładam w słoiki i zagotuję lekko. Przed Wigilią nie będę krążyć po sklepach. Wcale mnie to zresztą nie bawi , zwłaszcza , że w perspektywie tłok , bo ograniczenia zniesione ( to akurat się okaże w jakiej formie i na jak dlugo). Zostaną ryby i opłatki . No i choinka jak wiadomo, ale to na sam koniec. Na jutro planów nie mam specjalnych poza tymi co we wszystkie soboty. Może tylko do marketu po słodycze do paczek pracowniczych wyskoczymy . No wiem, że jeszcze prawie miesiąc ,ale jak wspomniałam , nie mam ochoty latać po sklepach jak będzie tłok.
Juz w zasadzie wszystko, co do Świąt, kupiłam. Za tydzien będpę pierożyć u Córci! A potem to jeszcze troche czasu zostanie do pierniczenia, tradycyjnych ciasteczek maślanych z wiśnią, i krótko przed Wigilią przygotuję grzybowe klopsiki!
OdpowiedzUsuńA potem będę się gościć!
Ma to sens, takie robienie wszystkiego z wyprzedzeniem. Ja się chyba w najbliższym czasie za produkcję makaronu zabiorę
UsuńU mnie padła propozycja V. zaproszenia na Wigilię jego córki z mężem. Zamiast świątecznego obiadu. Nie jestem przeciwna. Zobaczymy jak oni do tego podejdą bo dla Włochów Wigilia to trochę tylko lepsza rybna kolacja. Plany masz poukładane i to się liczy. Buziaki
OdpowiedzUsuńStaram się jakoś oswoić tę skrzeczącą rzeczywistośc.
Usuń