babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 14 lipca 2019

11.07.2019 Czwartek


Ok.15.40 wyjazd . Z lekkim poślizgiem , bo oczywiście zadzwonił klient i trzeba było temat ogarnąć choć telefonicznie . Chwilę to zajęło. Do Głogowa jechało się fajnie , dobrze oznakowanymi drogami . W Głogowie ( miasto piękne , zabytki widać już od wjazdu) nagle znikła droga numer 12, którą jechaliśmy zgodnie ze znakami , a droga na Polkowice zmienił się nagle w drogę bez nazwy a chwilę potem w S3 . Zjazd na Chocianów i Polkowice oznakowany a jakże , zmieniła się nagle w drogę do Zielonej Góry.  Magia jakaś czy coś… Nie było rady , zawróciliśmy na drogę nie oznakowaną i włączyliśmy nawigację , już bezpośrednio na Bolesławiec. Jakoś udało nam się dojechać , drogą lokalną przez stare , malowniczo zacienione lasy , które sprawiały wrażenie, że za chwilę z zarośli wyłoni się jakiś przedpotopowy stwór i miejscowości , gdzie nawet diabeł dobranoc nie mówi , bo tam jeszcze nie trafił.  Dojechaliśmy i tu niespodzianka. Od lat podróżujemy tylko z prawem jazdy , bez dowodu osobistego . Tym razem również do głowy nam to nie przyszło zwłaszcza, że ani na stronie , ani w portalu bookinghome nic na ten temat nie pisało. A właściciel hoteliku Zielony Dom się uparł ,że on musi mieć dowód , bo mu pesel potrzebny – jak by w prawie jazdy peselu nie było. Uparł się i nie. Żadne tłumaczenia nie pomogły i zarezerwowanego wcześniej  pokoju nie dostaliśmy . Już się nastawiliśmy na nocny powrót do domu , ale postanowiliśmy popytać jak tylko wyjechaliśmy w kierunku Lubinia. W drugim miejscu opisanym „noclegi” przemiła starsza pani wprawdzie nam odmówiła z braku miejsc , ale zadzwoniła do ich drugiego hotelu 6km dalej i od razu zarezerwowała nam pokój ze śniadaniem w cenie tej samej co w tym z którego nas pogonili . I uwaga ; nikt nie pytał , ani o pesel , ani o nazwisko. Wystarczyło ,że się odwołałam do tamtego hoteliku i podałam numer pokoju. Restauracja hotelowa była już zamknięta ale kilkaset metrów dalej była przydrożna „Kamionkowa Chata” , urokliwa restauracyjka , pełna  kamionkowych naczyń , donic z kwiatami i szydełkowymi firankami w oknach i przesympatyczną obsługą . Podali nam pyszne pierogi i doskonałą dobrze zaparzoną herbatę. Przy okazji sympatycznie porozmawialiśmy z panią kelnerką i jej szefem.
Skończyło się dobrze , a pan właściciel Zielonego Domu niech żałuje straconego zarobku i złej opinii , którą mu wystawię na portalu. Niech sobie nie myśli. Prawo jazdy wystarczyło mi u notariusza , kiedy wiele lat temu jadąc na spotkanie w sprawie zakupu działki nad jeziorem zostawiłam portfel . Prawko miałam z wszystkimi dokumentami w aucie. ( I tu drobne uzupełnienie , bo nie dokończyłam) .Notariuszka wpisała dowód małżonka i moje prawko. Ale jak wspomniałam , skończyło się dobrze a nawet lepiej , bo hotel mogliśmy mieć na dwie noce z powodu wcześniejszych rezerwacji więc  pani menadżerka z hoteliku z własnej inicjatywy załatwiła nam 3 nocleg w pensjonacie , dwie ulice dalej. 



4 komentarze:

  1. Przypomina mi się podróż z Abeą do Polci. Też miałyśmy popas w Bolesławcu, u Dziennikowiczek!
    A ten pan hotelowy powinien zmienić miejsce pracy! "madrzejszy od Papieża"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam tę Waszą wyprawę i wspólne pogaduchy w kawiarnianym ogródku w moim mieście też . Miejsce pracy jego własne więc raczej nie zmieni ,ale podejście do klienta powinien zweryfikować

      Usuń
  2. Czyli z przygodami. Na marginesie. I w Italii prawo jazdy wystarcza jako dokument. Chyba że są wymagane dwa to wtedy trzeba ichni dowód też. Ba wystarcza czesto karta ubezpieczeniowa bo tam jest kod fiskalny czyli pesel. Czekam na relacji ciąg dalszy. Buziaki powitalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Relacji będzie jeszcze kilka , bo jest o czym opowiadać

      Usuń