babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

poniedziałek, 6 maja 2019

6.05.2019 Krótka relacja z wyjazdu majówkowego

Krótka , bo z powodu zimna nie wiele się działo. Czas płynął sobie leniwie , nikt sobie głowy nie zawracał  rachunkami, telefonami, terminami i jakością sprzętu . Spacerowaliśmy , jeździliśmy po okolicy , siedzieliśmy przy ognisku , motorówką też udało się trochę pośmigać ale tylko w pierwszy dzień , bo później temperatura spadła i na wodne atrakcje było zbyt zimno. Atrakcji dla dzieci nie zabrakło ; był tor cartingowy ( pod dachem) , jazda na koniach i kucykach , jazda na rowerkach - gokartach i place zabaw .Zwiedziliśmy też po ran nie wiem już który chatę kaszubską Swornegaciach. Dzieciaki uwierzyć nie mogły jak im pokazałam na jakiej maszynie uczyłam się szyć i w jakim spałam łóżeczku. Identyczną maszynę miała moja babcia , a moje łóżeczko widać na zdjęciach z czasów jak byłam niemowlakiem.  I jeszcze pyszne jedzonko jak zawsze. Czasu nie zmarnowałam , przeczytałam książkę ( Camilli Lackberg "Złota Klatka "- nowość tej autorki) i pożyczone czasopisma. Wspólnie z dziewczynami odkryłyśmy słowiańskie lalki - motanki. Słyszałam o nich ale jakoś wcześniej nie wgłębiłam się w temat. Dopiero teraz . I na pewno taką lalkę sobie i nie tylko namotam . Zrobię o nich osobny wpis , ale za jakiś czas , jak już przystąpię do pracy. 
I co najważniejsze ; spotkałam się Przyjaciółką .  Fusilko , wielkie podziękowania za gościnę , pogaduchy i pyszną kolację . Ciasto cytrynowe , które dostaliśmy na drogę zostało pożarte i chwalone pod niebiosa ( przez tych co się załapali) .
I jak zwykle przywiozłam kaszubskie pamiątki . Skromne tym razem ; garneczek z napisem "smalec babuni" i magnesiki w kształcie pamperków w kaszubskich strojach . Wnusie orzekły , że to babcia i dziadek.  Zimno czy nie , odpoczęliśmy nie co i o to chodziło. 
A dziś praca i czekanie na wnusię . Jutro babciujemy jak co miesiąc . I oczywiście inauguracja nowej kanapy jako łóżka .
Tydzień zapowiada się intensywnie . 

4 komentarze:

  1. A to ciasto, to mój nowo nabyty przepis z lutowego pobytu w stolicy. Nie mam wątpliwości, że pyszny i musiał smakować!
    :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakował , a jakże , zżarli i pytali o więcej

      Usuń
  2. Zimno nie zimno było fajnie i o to chodziło . Zimno wszędzie. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było; jak zawsze zresztą a mnie dobrze zrobiło takie nic nie robienie .

      Usuń