babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

poniedziałek, 12 lutego 2018

12.02.2018 Parę nie złych wiadomości

Weekend z wnusią udany . Nauczyła się szyć na maszynie ! Zdecydowanie lepiej jej to wychodziło niż mnie w jej wieku. No , co prawda ja uczyłam się na maszynie tzw."deptanej" - starsze pokolenie wie o czym mówię ; pedał należało popychać ruchami stóp a to łatwe nie było. Na elektrycznej łatwiej. Wspólnie uszyłyśmy dwa fartuszki - kieszonki przyszyła już sama , a potem uruchomiłam jej moją starą maszynę , tę miniaturową , na którą wciąż klęłam i po kilku próbach szyła już sama. Uszyła trzy poduszeczki, które przerobiła na zawieszki i poduszeczkę z kołderką do swojego domku dla lalek. No i parę próbek na ścinkach materiału. Dałam jej tę starą maszynę i po powrocie do domu sama ją uruchomiła i zaprezentowała rodzicom co potrafi. Jeśli się nie zniechęci to za 2 lata będzie szyła sobie letnie ciuszki. Poza tym zrobiłyśmy jeszcze decoupagowe pudełeczko dla jej mamy na urodziny . Trochę musiałam poprawić , ale wyszło całkiem ładne . 
Wnusiom już lepiej . Dzień po starszym rozchorował się młodszy ale już zdrowieją. Dzieciaczkom szybko przechodzi .
Stare biuro prawie sprzedane ; prawie . Znalazł się klient , w piątek zadzwonił, że chciałby od razu obejrzeć , to pojechałam do biura . Przez godzinę mu zachwalałam i oprowadzałam po 32m2 , bez mebli , po czym stwierdził , że chciałby zobaczyć ten lokal w świetle dziennym i czy możemy się umówić w poniedziałek rano. A czemu nie , umówiliśmy się . Za godzinę zadzwonił, że na 95% jest zdecydowany , a dziś przyjechał z miarką i już zaczął remonty obmyślać. No i stanęło na tym , że po jutrze  spisujemy umowę wstępną i załatwiamy notariusza . I nawet za bardzo się nie targował o cenę. Oczywiście odpuściłam mu trochę , ale nawet mniej niż przewidywałam. No i jutro czeka mnie bieganie i załatwianie papierków w spółdzielni mieszkaniowej niezbędnych przy dokonaniu transakcji.
Książkę po woli kończę . Zostało mi około 100 stron, może nawet dziś doczytam .
Dziś  ogarnęłam trochę chatkę po zabawach z wnusią i sobie zrobiłam popołudnie luzu , zwłaszcza, że małżonek znów u klienta . Poczytam i pobuszuję w cyberprzestrzeni.

2 komentarze:

  1. Same dobre wiadomości. I niech tak zostanie. Ja też uczyłam się szyć na deptanej maszynie babci. I batdzo wczesnie. I przydało mi się. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy młodym będą się takie umiejętności przydawać , wszystko jest gotowe i do życia ludzi zaczynają zaglądać roboty .

      Usuń